Statystyka

4.04.2012

25 Nieudany plan Iris


Pomysłodawca: BlueMagg


Dziś rozpoczął się pierwszy dzień wakacji, ale mi się jednak marzy leniuchowo w łóżeczku z śniadaniem i gorącą czekoladą. Wyśmienicie! Tak więc włączyłam TV niczym się nie martwiąc, gdy ktoś zadzwonił mi na komórkę, Iris? Dziwne. Nigdy do mnie nie dzwoniła.
- Tak? - odebrałam z rozleniwionym głosem.
- Witaj Miraka. Moja ciocia ma domek na plaży nad morzem. Zechciałabyś ze mną pojechać?
- A kiedy?
- Dzisiaj jedziemy. Jeśli chcesz, to zaproś kogoś.
- No dobra, a ile wziąć kasy?
- Ile chcesz. Zależy co będziesz chciała kupić. Będziemy tam trzy dni. To co?
- No dobra... i tak nie mam nic ciekawego do roboty.
- Ciesze się. Podjedziemy po ciebie za dwie godziny. Do zobaczenia.
- Pa – rany... czy ona mi właśnie zaoferowała darmowy wypad nad morze? Jaka ona miła! Pozwoliła jeszcze mi kogoś zaprosić, ale kogo?! Raanyy... Powinnam Lysandera. W końcu to mój chłopak, ale ile ja mam osób zaprosić?! Ile mogę?! Skąd mam to wiedzieć?!?! Łaa! I znowu narobiła mi problemów! No nic, dzwonię. Ograniczę się do trzech, nie dwóch osób.
Wykręciłam numer Lysandera, a potem Jade, bo w końcu zawsze taki miły dla mnie jest i na szczęście się zgodzili! Hura! A może powinnam zaprosić Erikę? Emilkę? Kurde! Nie mam pojęcia! Dlaczego momentalnie pomyślałam o Natusiu?!?!
- Grau?
- To woja wina cholero jasna! - warknęłam wytykając palcem dziwnego kota. Latał sobie swobodnie, no bo nikogo w chacie nie było, więc luz. Ale jak widzę to coś, to mi gospodarz się przypomina!!! Spakowałam się w wielką walizę i czekałam grzecznie na przyjazd Iris. Nie trwało to długo. Wyszłam na zewnątrz, a tam stał camper hipisowski w kolorowe kwiatki! Hę?!?! Na serio?! W kwiatki?! Nie no to już przesada... JA DO TEGO NIE WEJDĘ!!!! No dobra, weszłam.
- Witaj, jestem Blue Magg – nagle w środku napotkałam całkiem mi obcą osobę. Była taka śliczna! Długie, ciemno brązowe włosy bardzo dbale uwiązane były w koka. Granatowe oczy doskonale pasowały do jej czarnej Guns 'n' Roses i wytartych dżinsów. Jeny! Ja chcę takie trampki! Zarypiocha!
- Gdzie kupiłaś te trampki?! - od razu na nią się rzuciłam jak jakiś napaleniec! Ale te trampki rozpaliły we mnie łogień! Ja chcę takie! Muszę znać ich położenie!
- Em.. ja... e... - zaczęła się jąkać. Spokojnie, wygląda na nieśmiałą jak Iris. Co?! To jej bagaż?! No bez jaj! Jak ona sobie poradzi?! Moja przy niej, to jakiś słoń!
- Gomen. Jestem Miraka Yunoroki. Ile masz lat?
- Siedemnaście – odpowiedziała z delikatnym uśmiechem. Ja się chyba stanę lesbijką!
- Po kogo jedziemy? - spytała nagle Iris.
- Po Lysandera i Jade – odpowiedziałam z uśmiechem i zaczęłam rozmawiać z Blue. Bardzo fajnie się z nią gadało aż czas znacznie szybciej leciał. W końcu nasza ekipa była cała i ruszyliśmy na autostradę. Więc tak, JAK MY SIĘ TU ZMIEŚCILIŚMY?!?! Tu jest z osiem osób! Niech policzę. Ja, Iris, Blue, Lysander, Jade, Rosalia, Rilan?!?! Amber?! CO?! Nataniel?!?! Skąd on tu się wziął?! Iris... to na pewno sprawka Iris! Niewybaczalne! Wypuście mnie! Ja nie chcę tu być! To wszystko źle wróży!
Przez całą drogę mieliśmy otwarte okna, bo duchota niesamowita! Niemalże siedziałam na Lysanderu, bo miejsca nie było! W końcu zdesperowani zaczęliśmy siedzieć na bagażach. O wiele lepiej. Pomijając fakt, że Rilan posyłała mi groźne spojrzenia, Nataniel ciągle na mnie zerkał i prawie się pokłócił z Lysanderem, Iris zgubiła trzy razy drogę, a Blue chwyciły wymioty, to w końcu dojechaliśmy!Nasza wygrana! Przetrwaliśmy! Poszliśmy na plażę i pozajmowaliśmy swoje łóżka, niektórzy musieli spać na podłodze. Muahaha! Dobrze wam chłopacy! Teraz znacie swoje miejsce! Wiem, wiem, okrutna jestem. Hahahaha! Pogoda była świetna, więc po ogarnięciu tego i owego poszliśmy wszyscy, prawie wszyscy na plażę. Amber i Rosalia wraz z Iris wolały pójść na zakupy, a poza tym rudowłosa musiała pogadać jeszcze z ciotką o tym domku.
- Miraka zobacz jakie ładne muszle – podbiegła do mnie Magg z muszelkami. Łał, faktycznie ładne. Ja też taką chcę! - Jest ich o wiele więcej – no i poszłyśmy razem zbierać muszelki. Znalazłam nawet różowa!
- Znasz Jade? - nagle zmieniłyśmy temat.
- Tak, a co?
- Czy on... ma, no wiesz, dziewczynę? - co takiego?! Czy ja dobrze słyszę?! Jej się podoba Jade! Ten Jade!
- Nie ma. Podoba ci się?
- Um – potaknęła z rumieńcami na twarzy. - Trochę boję się z nim rozmawiać...
- Też to przechodziłam – klepnęłam ją w ramie – Jade! Chodź zobaczyć co Blue znalazła! - zawołałam zaskoczonego zielonowłosego i szybko zniknęłam, gdy zaczęli rozmawiać. Biedna, widziałam jak szukała mnie wzrokiem, gomen, ale to trzeba było zrobić! Ja sama poszłam na mały klif i wpatrywałam się jak zahipnotyzowana w fale uderzające o skały.
- Miraka, jak ci się podoba? - niespodziewanie dosiadł się do mnie Lysander.
- Jest cudownie. Zobacz, znalazłam różową muszlę – pokazałam mu przedmiot, a on rozweselony obdarzył mnie pocałunkiem.
- Martwiłem się o ciebie, bo byłaś ostatnio niemrawa, ale teraz znowu nabrałaś kolorów.
- Nie zrozumiałam ani słowa, ale dziękuję – zaśmiałam się klepiąc go po głowie.
- Robimy ognisko, przyjdziesz?
- Tak, zaraz dołączę – odpowiedziałam patrząc jak odchodzi, a potem bawiąc się w dłoni muszla wróciłam do obserwacji fal. Pieniły się tak pięknie, że nabrałam ochoty wskoczenia w nie, ale nie mogłam, bo szczerze mówiąc kiepsko pływam. Szybko się męczę i łapie mnie skurcz w nodze. Siedziałam tak jeszcze przez dziesięć minut i poszłam na ognisko piec kiełbaski na patyku. Mniam, tak smakują najlepiej. Wpadłam jeszcze na genialny plan wrzucenia ziemniaków do ognia. Pycha!!! Aż cała się zarumieniłam ja ta moja kiełbasa!
- Gdzie ty to wszystko mieścisz? - spytała rozbawiona Rosalia.
- Mam dwa żołądki – odpowiedziałam z pełnymi ustami.
- Niesamowite w jaki sposób jesz, niczym wieśniak – zażartowała sobie ze mnie Rilan jedząc jak dumna siebie królowa.
- Uważaj sobie – burknęłam patrząc na nią spod znaku byka.
- Rilan nie chciała cię urazić – odezwał się jak zwykle uśmiechnięty Nathaniel. On jest jakiś tępy czy co?!
- Zapewne, wybaczcie, ale pójdę się przejść – powycierałam ręce i odeszłam w ciemność drepcząc przy brzegu. Nie wiem ile mi zajęło to czasu, ale postanowiłam wrócić z powrotem, gdy zaszły mnie dwie dziewczyny. Amber i Rilan. A to wredoty!
- Kogo my tu mamy? - spytała złowieszczo Amber.
- Człowieka? - nagle poczułam jakieś deja vu.
- Jak zwykle cienka riposta – prychnęła Rilan zasłaniając sobie usta wyrzucając potłuczone szkło na piasek. - Ups, co za pech. Powinnam to posprzątać, bo jeszcze ktoś w to wejdzie. Jednak nie chce mi się tego sprzątać – wzruszyła ramionami odchodząc, a ja ukucnęłam zbierając odłamki, kiedy Amber podeszła mnie od tyłu i popchnęła na szkło. Poczułam uciążliwy ból i wrzasnęłam, gdy tylko się nasilił. Ostry kawałek szkła wbił mi się w stopę prawie na wylot!
- Miraka! Co się stało?! Miraka! - z oddali dobiegły głosy przyjaciół i chwilę później przybyli z zatroskanymi spojrzeniami.
- Próbowałam jej pomóc, ale nie zdążyłam jej złapać – odezwała się Amber stojąc obok Rilan.
- Zawsze musisz coś sobie zrobić – westchnął Nathaniel próbując mi wyciągnąć szkło.
- Au! - zabrałam swoją stopę.
- Trzeba zabrać ją do szpitala – wziął mnie ostrożnie na ręce Lysander.
- To przez Rilan i Amber. Rozsypały szkło i mnie na nie popchnęły.
- To nie możliwe. Nie zrobiłyby tego – zaprzeczył Nathaniel.
- Jak zwykle jesteś ślepy i głuchy, kiedy chodzi o Amber, albo Rilan. Mam tego dosyć! Lysander, zabierzesz mnie do szpitala i zadzwonisz po mojego dziadka?
- Chcesz wracać do domu?
- Tak – potaknęłam karcąc wzrokiem gospodarza i winowajczynie.
- Znam Mirakę od jakiegoś czasu i jeszcze nigdy nikogo nie okłamała. Powinieneś przejrzeć w końcu na oczy – burknął na Nathaniela i razem odeszliśmy w kierunku szpitala.
- Tylko narozrabiałam – westchnęłam przymykając oczy.
- To nie twoja wina. Powinienem się domyślić po co te dwie idą na spacer. Bardzo boli?
- Tak, ale jakąś wytrzymam – odpowiedziałam wymuszając uśmiech.
- Już niedaleko. Widzę budynek szpitala.
- Jesteś zawsze taki zatroskany – jak Natha... co ja wygaduję? On jest skończonym idiotą!

5 komentarzy:

  1. Świetne !! ^^
    Bardzo mi się podobało ;3

    BlueMagg

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie mi się podoba. Widać, że lubisz pisać. Masz Talent.
    PS. Jest taki program. Powinnaś się zgłosić :D , :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejka! Jestem Filencja *.*
    Od razu mówię ,że to będzie mały spam ,ale tam...
    No więc zapraszam na swój blog: http://przygody-filencji.blogspot.com/
    Mam nadzieję ,że wejdziesz...
    No ,ale co do bloga!
    Świetnie piszesz :D
    Nataniel! Ty oszołomie jeden!
    Superowy rozdział
    Sayo ,Fili!

    OdpowiedzUsuń
  4. Yeeeeeeeeeeaaaaaaaaaaaaaa!
    Wiem, jaka jestem okrutna, ale czekałam tylko, aż zerwie z Lysem xD
    Przeczytałam już prawie całość.
    Wybacz, ale nie będę komentować wszystkiego po kolei, chyba, że chcesz.
    Co prawda piszesz trochę chaotycznie, ale tylko trochę. Po prostu jak tak przeskakujesz o parę dni, tygodni, czy miesięcy, to człowiek traci rachubę czasu i na początku ma się wrażenie, że strasznie przyśpieszasz akcje, ale potem jest już w porządku.
    Przyłapałam się na tym, że mam wrażenie, że czytam książkę, jakieś oficjalnie wydane romansidło, a nie czyjaś blogowe opowiadanko.
    Miałam ochotę wyczytać bohaterów z książki, niektórych zamordować, a na niektórych nawrzeszczeć. Wniosek: przejmuje się tym, czyli to co piszesz musi być dobre : ))
    Mogłabym tak gadać i gadać ; ))
    Domyślam się... nie, jestem pewna, że postać Miraki jest wzorowana na tb: miłość do Japonii, anime, mangi, kotów, białych róż i siatkówki, a może też uraz do facetów. Prawda?? ; ))
    Ok, ok, kończę przynudzać, idę kończyć xD
    Wiedziałamwiedziałamwiedziałam, że do sb wrócą Miraka i Nat ♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie napisany artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.

    OdpowiedzUsuń