Statystyka

13.05.2012

Specjal: Przyjaciółki

Opowiadanie stworzone grupowo przez:
BlueMagg
Lorelei
Miraka
Ciąg dalszy dla zainteresowanych nafan clubie
________________________________________


(BlueMagg)
Słońce chowało się leniwie ku zachodowi. Siedziałam pod drzewem i czekałam na moje dwie przyjaciółki - Lorelei i Mirakę. Spojrzałam na malutkiego zajączka odpoczywającego w cieniu drzew na pobliskiej polanie. Był taki słodziutki i malutki!Uśmiechnęłam się pod nosem i cicho westchnęłam. Nagle usłyszałam dziwny hałas dobiegający zza wielkiego drzewa. Pospiesznie wstałam i zaczęłam okrążać dąb. Wydawało mi się to dziwne. Po chwili poczułam że ktoś zakrywa mi oczy. Dotknęłam dłoni i poczułam znajomą chropowatą skórę. I jeszcze ten zapach mocnych,męskich perfum zmieszany z zapachem skoszonej trawy...
- Jade -szepnęłam i jak na zawołanie serce skoczyło mi do gardła. Odwróciłam się w stronę i spojrzałam w jego zielone oczy. - Co ty tu robisz?
Ogrodnik uśmiechnął się promiennie i zaczął gładzić mnie po włosach.
- Jestem na spacerze i spotkałem ciebie,kochana.-powiedział swoim delikatnym głosem. Nagle przybliżył swoją twarz do mojej i zrobiło mi się gorąco. Poczułam jego ciepłe i miękkie usta i zaczęłam je łapczywie łapać. Jade drgnął,ale tylko przysunął się bliżej.
Przystąpił krok do przodu i przewróciliśmy się na twardą ziemię. Zaśmiałam się głośno i dotknęłam jego zielonych włosów.

~*~*~*~*

Dwie dziewczyny spacerowały po polanie w poszukiwaniu przyjaciółki. Nagle usłyszały znajomy śmiech za jakimś dębem. Miraka-jedna z nich - pobiegła tam sprawdzić co się dzieje. Zobaczyła Blue a nad nią ogrodnika Jade'a. Magg speszona przytuliła się do chłopaka i zrobiła się czerwona jak burak.
Blondynka wybuchła śmiechem i tarzała się po ziemi.
(Miraka)
Nie mogła powstrzymać śmiechu na widok zawstydzonej pary, kiedy przypomniała sobie, że podczas nocy widziała zza kanapy czyjeś ślepia i w ten spoważniała skacząc na Magg aby ją ukarać. Bo któż inny mógł podglądać? Raczej nie Jade, który głośno chrapał.
Obie turlałyśmy się po trawie, a nasza kłótnia wydawała się być po prostu zabawą. Sam Jade roześmiany zrobił nam zdjęcie.
- Mógłbyś pomóc - burknęła zarumieniona Magg.
- Wolę nie stracić głowy - odpowiedział i nagle spojrzałyśmy się na siebie dając znaki.
- Na niego! - krzyknęłyśmy równocześnie i tym razem miałyśmy wspólnego wroga.
- No pięknie! Zaczęliście beze mnie - niespodziewanie zza drzewa pokazała się postać Lorelei.

(BlueMagg)
Razem z Miraką zaczęłyśmy okładać Jade'a. Nagle zza drzewa wyjrzała czerwona głowa Lorelei.
- Chodź do nas.-powiedziałam dalej się śmiejąc. Nie byłam już zdolna do walki,tak się śmiałam. Delikatnie tylko biłam Jade'a po głowie ,aż w końcu padłam ze śmiechu na trawę.
(Lorelei)
Zrobiłam naburmuszoną minę. Rozpoczęły cudowną zabawę beze mnie.
-Zatem odchodzę do drugiego obozu!-burknęłam. Zauważyłam,że Bluuś odpadła ze śmiechu co mnie rozbawiło.
Podeszłam do Miraki od tyłu i złapałam ją za kołnierz.
-Jeszcze Jade nam zejdzie ze świata.-po czym starałam się ją odciągać,co wcale do łatwych zadań nie należało.
(Miraka)
Siłowałam się z Lori, bo ta czerwona diablica nie chciała widać się pobawić!
- Co za silne małe gówno - syknęła Loris i padłyśmy jak długie, kiedy puściłam zmasakrowanego JADE.
(BlueMagg)
Spojrzałam na poddenerwowaną Lorelei i przestałam się śmiać. Złapała Mirakę za kołnierz, przez to znowu zaczęłam się śmiać.
W tym czasie Jade zobaczył,że nie jest już atakowany i podpełznął do mnie.
-Ostatni raz mi to było.-szepnął smutny. Spojrzałam na niego.
-Jade, to było dla zabawy.-pocałowałam go delikatnie w nos. Pomógł mi wstać.
Spojrzałam na moje dwie przyjaciółki.
(Lorelei)
Z uśmiechem poprawiłam mój cylinder na głowie.
-No,w końcu.-powiedziałam dumna z siebie,spoglądając jeszcze raz na swą chustę. Musze ją w końcu oddać.
Kątem oka zdołałam ujrzeć Bluuś,przez co na mych ustach pojawił się lekki uśmiech.
-Ile ty masz siły...-skomentowałam do Miraki, siadając zmęczona pod drzewem.
(Miraka)
-Taa... jeszcze nikomu się to nie udało - odpowiedziałam z ciężkim westchnięciem godząc się na przegraną rundę, ale następnym razem się nie dam! - Jaki ładny dzionek - pomyślałam głośno odpoczywając na trawie.
(BlueMagg)
Podbiegłam do dziewczyn ciągnąc za sobą Jade'a.
Usiadłam wygodnie na jego kolanach i wtuliłam się w jego tors.
-I co...Kiedy ślub?-spojrzałam z uśmiechem na Lorelei która puściła do mnie oko.
(Lorelei)
Podniosłam się dumnie z miejsca i prostując się,poprawiłam swą grzywkę która zaczęła mi wpadać do oczów.
-Z pewnością niedługo,nie?-spytałam Miraki,krzyżując ręce na klatce piersiowej.
(Miraka)
-etto... nie rozmawialiśmy o tym właściwie jeszcze. jeśli pamiętacie, to miałam ciężkie chwile i jeszcze głowa mnie ciągle boli, nie wystarczy, ze się na razie zgodziłam? - czerwona zaczęłam nad tym intensywnie rozmyślać widząc miny koleżanek.
(BlueMagg)
W tym czasie Jade zaczął gładzić mnie po głowie,którą miałam wtuloną w jego tors.
Gdy tylko pomyślę o tym,co on powiedział mi zaraz po przebudzeniu na sofie w domu Miraki, to robi mi się gorąco. "Może ty też chcesz spróbować?" I ten jego melodyjny śmiech. Nie,nie po prostu nie wyobrażam sobie nagiego Jade'a...
-No weeeeź!On ci się oświadczył!-spojrzałam na chłopaka,który zarumienił się.
(Lorelei)
Westchnęłam ciężko.
-No trudno,trzeba poczekać. Co nie zmienia faktu,że już kreślę krzyżyki w kalendarzu.-powiedziałam,jeżdżąc dłonią po cylindrze. Każdy z nich ma chłopaka a jedna narzeczonego. Tylko ja jestem takim wyrwanym odludkiem z Krainy Czarów.
Uśmiechnęłam się pod nosem,mówiąc do Miraki.
-Ale szybko nas powiadom,zgoda?
(Miraka)
- Um - potaknęłam myśląc czy czasem oni w nocy nas nie widzieli. Wnioskując po ich twarzach, to zaczynałam wątpić. - Ciekawe, co teraz robi Nathaniel. A, nie martw się Loris, na pewno kogoś znajdziesz, może i Rina?
(BlueMagg)
Spojrzałam na czerwonowłosą. Wydawała się smutna.
Tylko ona jest sama.-pomyślałam i wstałam. Spojrzałam w niebo,na którym pojawiły się ciężkie,czarne chmury.
-Ja oczekuję pięknej i białej sukni.-zaśmiałam się.-Wracajmy do domu,zaczyna padać.-I kiedy to powiedziałam z nieba zaczęły lecieć zimne krople deszczu.
(Lorelei)
Machnęłam niedbale dłonią na słowa Miraki.
-Tsa,jasne!-lecz na następną wypowiedź,tym razem Bluuś burknęłam:
-Wódz indianinów, deszcz wywołuje.-uniosłam dłonie przed siebie,na których zaczął się zbierać deszcz. Po chwili ruszyłam przed siebie.
-Więc chodźmy.
(Miraka)
- przestańcie mi tu deszcz przywoływać! - krzyknęłam piskliwie biegnąc przed siebie. - Ja jestem z cukruuuu!!! - machałam rękoma jak wariatka odrzucając krople deszczu, ale po chwili sobie darowałam,gdyż byłam przemoknięta do suchej nitki. - Nie śmiejcie się ze mnie! - tupnęłam zawstydzona brudząc się błotek z kałuży. - szlak
(BlueMagg)
Biegłam przed siebie nie zważając na dziewczyny. Deszcz zrobił się silniejszy.
Byłam już przemoczona do suchej nitki. Kocham deszcz.
Kocham te zimne krople padające na moją skórę.

~*~*~*~*

Wpadliśmy do domu cali przemoknięci.
Zaśmiałam się cicho patrząc na Jade'a,który wyglądał jak przemoczony szczur.
-Lepiej się wykąpmy.
(Lorelei)
Zaśmiałam się z reakcji Miraki. W porównaniu do nich,ja mogłam długo tak stać w deszczu. Podeszłam do niej,kładąc dłonie na jej plecach.
-No dalej,do domu~-powiedziałam melodyjnie,z uśmiechem na ustach.-Panienko z cukru.
(Miraka)
- Tylko nie panienko, bo ja...! - słysząc zakazane słowo miałam już ochotę walnąć z liścia, ale to była Lorelei! Nie mogłam - A tak właściwie,to gdzie Blue i Jade?
(BlueMagg)
Zostawiłam wszystkich w spokoju i poszłam się umyć.
Czy Miraka i Lorelei już wróciły?
No nic.-pomyślałam i weszłam do wanny pełnej ciepłej wody.

~*~*~*~*

Wyszłam z łazienki i skierowałam się do salonu,gdzie byli już Rin i Ren.
Gdzie jest Nathaniel i Jade?
(Lorelei)
Uśmiechnęłam się wrednie, wyprzedzając dziewczynę.
-Poszli już do domu.-powiedziałam,poprawiając czapkę.-Dobra,pośpieszmy się bo coraz bardziej leje.-burknęłam niezadowolona.
(Miraka)
- Nieee! To moja kochana bluzka! - spojrzałam na zniszczony ciuch i w końcu dobiegłyśmy. - Zostawiła nas! Ja ją ukatrupię i to jeszcze u mnie w domu...
- A gdzie miała się podziać? - spytała mnie Loris i weszłyśmy do śdorka. Nofakt, mój do toich dom, od jakiegoś czasu.
- Natuś!!! - krzyknęłam nigdzie go nie widząc.
- Głupie Otaku wróciło - skomentował Rin widząc nas całe mokre.
(Lorelei)
Zaśmiałam się,ściągając kapelusz.
-Wraz z obstawą.-skomentowałam,rozglądając się dookoła. Skoro Miraka wypaliła ten pomysł,to ja muszę zrobić na odwrót!Taka już ma natura.
-Bluuś już całkowicie wywiało.
(BlueMagg)
Opadłam na wielką sofę i przełączyłam kanał z jakiegoś filmu policyjnego na kanał kucharski.
-Hej!-wydarł się Ren.Ups...chyba właśnie oglądał ten program.
-P-przepraszam...-szepnęłam i schowałam twarz w dłonie.-Ja nie chciałam...
Nagle usłyszałam pisk Miraki i spojrzałam w tamtą stronę nie próbując patrząc na Rena. Byłam tylko skulona...Tylko.
(Miraka)
czyja dobrze widzę?! Nathaniel w peruce! Zrobiony za dziewczynę! Kto m uto zrobił?!?! - Maaaaggg! - wrzasnęłam widząc skuloną dziewczynę i od razu mnie olśniło. - Ren! Dawaj mi patelnię! Gdzie ten Rin?!
(BlueMagg)
Spojrzałam na Mirakę.
-He,hej...nic się nie stało...-powiedziałam cicho.
Nagle do pokoju wszedł zdezorientowany Jade. Napotkał mnie,jak siedzę skulona na sofie.
-Co tu się dzieje?-spojrzał na Mirakę która chciała patelnię,na Nathaniela w peruce i na Rina i Rena. Po chwili podszedł do mnie i mocno przytulił nie zważając że przed chwilą się kąpałam i mam mokre włosy.
(Miraka)
- A gdzie Lori? - spytałąm, może obmyśla plan pojmania Rina?
(Lorelei)
Otworzyłam oczy. Nawet nie wiem ani kiedy,ani jak ale byłam na balkonie.
Uśmiechnęłam się,siadając na podłodze. Pomimo tego ze biło od niej zimno,oparłam się jeszcze o ''murek''.
Deszcz starał się tutaj dotrzeć,a ja wbiłam w niego wzrok. Nasilał się,co było widać.
Westchnęłam,trzymając w dłoniach cylinder.
-Wszyscy jesteśmy szaleńcami.
(BlueMagg)
Spojrzałam na dziewczynę która trzymała w dłoni patelnię. Rozluźniłam się i oddałam się ramionom Jade'a. Był taki ciepły...
Odwzajemniłam uścisk mimo tego,że miał przesiąkniętą już całą koszulę.
(Miraka)
zauważyłam, że Rin gdzieś idzie, na balkon, gdzie siedziała Loris. Byłam tak ciekawa, że uspokoiłam wszystkich i za pociągnięciem ich szmat schowałam za kanapę podsłuchując ich rozmowy.
(Lorelei)
-Następna kretynka.-słysząc czyiś głos,podskoczyłam w miejscu. Drastycznie się odwróciłam i ujrzałam rozbawionego Rina.
Westchnęłam ciężko,czy oni się zmawiają,że się tak czają?
Wstałam ze swojego miejsca.
-Po co przylazłeś?
-Potowarzyszyć Ci.-nie spodziewałam się takiej odpowiedzi. Ale widząc w oknie Rena wraz z patelnią,uśmiechnęłam się. Teraz już rozumiem.
Założyłam na głowę kapelusz,uśmiechając się.
-Jeszcze ty przemokniesz. I będzie trójka kretynów.
(BluaMagg)
Zauważyłam Lorelei,która siedziała na balkonie. Dołączył do niej Rin.
Zaśmiałam się cicho,kiedy zobaczyłam Mirakę ukrytą za kanapą.
Złapałam Jade'a za rękę i wyszłam z salonu.
Jednak chłopak mnie wyprzedził i teraz mnie gdzieś ciągnął.
-Co ty...robisz?-zapytałam się go głupio.
-Zobaczysz.-uśmiechnął się pod nosem i pociągnął mnie mocniej.
(Miraka)
- Nie powinniśmy tego robić - powiedział do mnie Nataniel.
-Ci - uciszyłam go prędko. - Ale to Rin i Loris. Głupi Ren, po co on tam dalej tak sterczy? A gdzie Blue wywiało?
(BlueMagg)
Szliśmy schodami na górę. Dokąd on mnie wlecze?
Weszliśmy tylnymi drzwiami na dach. Deszcz dalej padał.
-Jade,co ty robisz?-zapytałam się go patrząc w oddali na miasto. Po chwili chwycił mnie za ramiona i pocałował namiętnie. Pierwszy raz!
Od razu przybliżyłam się do niego łapiąc go za mokre włosy. Nagle zrobił się taki namiętny...zaczął delikatnie dotykać mój brzuch,a potem przejeżdżał po piersiach.-Czy ty...-powiedziałam między pocałunkami i spojrzałam w jego oczy.
-Tak.-powiedział stanowczo.
(Lorelei)
Chłopak oparł się o framugę drzwi,a ja odruchowo westchnęłam. Spojrzał na mnie zdziwiony,a moją reakcją było niedbałe machnięcie dłonią.
Między nami,panowała wręcz duszna atmosfera.
Wychyliłam się zza balkonu,spoglądając na chmurne niebo.
-Jakim cudem ten cylinder Ci nie spada?-spytał. Starał się jakoś trzymać rozmowę?
-Magia.-odpowiedziałam ze śmiechem,a kątem oka ujrzałam,iż machnął zrezygnowanie głową. Potrafiłam dobić każdego,bez wyjątku.
Deszcz coraz bardziej napierał, a Rin podszedł do mnie,łapiąc mnie za nadgarstek.
-Dość,jeszcze będzie burza.-fuknął,a ja posłusznie ruszyłam za nim do środka mieszkania.
(BlueMagg)
Usłyszałam grzmot. Odskoczyłam od Jade'a jak poparzona.
-Prze-przepraszam....-sapnęłam. Zrezygnowany chłopak przytulił mnie i szepnął:
-Może innym razem.-złapał mnie za rękę i weszliśmy do domu.
(Lorelei)
Gdy w drzwiach zauważyłam Bluś wraz z Jade'em,szybko zabrałam swoją dłoń z uścisku.
Pomachałam do nich radośnie i wtedy oprzytomniałam,że tak samo niczym Miraka, jestem mokra.
A właśnie,gdzie ją wywiało?Spojrzałam na chwilę przez Rin'a i zaśmiałam się niczym psychopata.
-Wy podczas deszczu gdzieś wychodzicie?
(Miraka)
zakochana para! Jacek i Barbara!
- Wiedziałem - powiedział widząc mnie z Nathanielem za kanapą. - Co za Otaku.
- Milcz! - wytknęłam go palcem patrząc na Loris. - Nie przeszkadzamy, my już lepiej uciekamy - poklepałam Nathaniela po ramieniu.
- Hm... czy kiedykolwiek nie może być chodź raz normalnie? - spytał zrezygnowany i jak grzeczny piesek poszliśmy do mojego pokoju. Miałam zamiar zostawić ich samych, ale zaraz! A co z Renem?! Ach tak, pewnie znowu robi kolację czy cś w tym rodzaju. Nie powinien im przeszkadzać, prędzej ich sfata
(Lorelei)
Machnęłam niedbale dłonią,marszcząc brwi. Serio,dziwnie się zachowuję,muszę nad tym pomyśleć.
Gdy tylko i oni zniknęli,schowałam twarz za dłonią.Ja już chyba nawet wiem,gdzie oni poszli. Widziałam jak Rin odprowadza ich wzrokiem,a ja starałam się dojrzeć Ren'a. Wszyscy podczas burzy gdzieś znikają.
Nagle,telewizor sam się wyłączył a w domu nastała ciemność. Podskoczyłam w miejscu,a jako odpowiedź usłyszałam grzmot za oknem.
-Burza.-mruknęłam cicho pod nosem i wyciągnęłam ręce do przodu,starając się wyczuć kanapę.
-Nie mów mi,że masz aż tak słaby wzrok.-słysząc ten głos,uniosłam oczy ku górze,stając na palcach. Wtedy rozpoznałam twarz Rina,a ja natychmiast odskoczyłam.
Obróciłam się na pięcie i wtedy dorwałam kontur kanapy. Usłyszałam kroki, był to z pewnością Rin.
(BlueMagg)
Siedziałam w pokoju razem z Lorelei przy ostatniej świecy.
Tak,burza przybierała na sile.
Miraka spała wtulona w Nathaniela na łóżku a Jade zasnął jakiś czas temu.
Wpatrywałam się w postać czerwonowłosej.
-Czy coś się stało?-zapytałam po długiej chwili ciszy.
(Lorelei)
Siedziałam z podkulonymi kolanami, a mój cylinder leżał spokojnie obok mnie. Każdego chłopaka gdzieś wywiało,oprócz Nathaniela.
Wgapiałam się tępym wzrokiem w palącą się świecę,zabierając czasem wosk.
-Jedynie co, to jest burza, to się stało.-powiedziałam szeptem.-Że to musiało się stać akurat dzisiaj...
(BlueMagg)
Westchnęłam i odwróciłam wzrok na śpiącego na moich kolanach Jade'a.
-Wszystko,co najgorsze dzieje się najpierw.
(Lorelei)
-I wtem na te lepsze rzeczy,możemy nie doczekać lub nie mają już żadnego znaczenia.-mruknęłam po chwili i biorąc cylinder w dłoń,zaczęłam wodzić po nim palcami.
-Głupia burza.-obejrzałam się dookoła. Nigdzie nie było widać zegarka,na co zareagowałam westchnięciem.
Wyciągnęłam komórkę,na której wskazywało że 2 kreski baterii są. Z drugiej strony,cud że ją wzięłam. Zazwyczaj jej nie mam przy sobie...
Wstałam z kanapy, odkładając czapkę.
(BlueMagg)
-Racja.-szepnęłam i pogładziłam włosy Jade'a. Spojrzałam na dziewczynę,która wstała z sofy i zaczęła chodzić po pokoju.-Jutro wyjeżdżam z Jadem.-dodałam i poczułam że moje powieki robią się coraz cięższe.
(Lorelei)
Obróciłam się w jej stronę zdziwiona. Natychmiast do niej podeszłam.
-Dlaczego? Gdzie? Na ile?-wypytywałam co chwila szeptem, spoglądając również na Mirakę. Cieszę się, że jestem z Japonii no ale... A jak ona również wyjedzie?
Czekałam niecierpliwie na jej odpowiedź,mając smutek w oczach.
(BlueMagg)
-Jestem tu u Miraki w odwiedzinach. Muszę wracać do domu.- spoglądnęłam na dziewczynę lekko ziewając.-A co z tobą?Nie wracasz do domu?
(Lorelei)
-Szkoda...-usiadłam zrezygnowana na kanapie. Czyli że Miraka również jest z Polski? Czyli że również, może odejść?Na samą myśl,zaszkliły mi się oczy -Tutaj jest mój dom,w Japonii.-odpowiedziałam dziewczynie,przechylając lekko głowę na ramię.
(BlueMagg)
Spojrzałam na dziewczynę która była już bardzo smutna.
-Może przyjadę na wakacje.-uśmiechnęłam się blado i oparłam głowę na swoje ramie.
Po jakimś czasie zasnęłam.
(Lorelei)
Uśmiechnęłam się słabo,na jej pocieszające słowa. Widząc że usnęła,wzięłam do ręki telefon. Włączyłam wyświetlacz,który miał mi posłużyć jako latarka.
Na wakacje,może...Te słowa dudniły mi w głowie. Nagle usłyszałam dziwny dźwięk,na który przeszły mnie ciarki po barkach. Zdołował już mnie wystarczająco fakt,że moje przyjaciółki mogą odejść.
Zaczęłam się kierować w stronę schodów,trzymając pewniej komórkę. Nigdy nic nie wiadomo...
Nagle zaczęła ona migać na znak,iż bateria się wyczerpuje.-W takim momencie?-burknęłam niezadowolona.
Zaczęłam się wspinać po schodach,gdy usłyszałam spokojny głos.
-Spadniesz.-odruchowo usiadłam na schodach lekko się obijając,bo inaczej owa osoba dobrze by przewidziała. Poświeciłam w tamtą stronę komórką i dojrzałam że to Rin. Wtedy,moja komórka padła więc schowałam ją do kieszeni. Poprawiłam cylinder,a on usiadł obok mnie. Poczułam tą drugą osobę...
Przetarłam dłonią oczy,starając się nie usnąć.-Co tu robisz?-mruknęłam do niego.-Patroluję.-otrzymałam jako odpowiedź.-Gdzie Ren?-spytałam.-Jak normalna reszta śpi.-burknął,a ja uśmiechnęłam się pod nosem. Sen powoli mnie zaczął nużyć,a ja starałam się mu opierać. Lecz po chwili jednak,usnęłam na schodach...

12 komentarzy:

  1. Suuuper!
    Ja chce kolejny odcinek. !

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny odcinek,naprawdę :)
    Nie mogę się doczekać kolejnych

    AsiaB

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajne.mam nadzieje ze bedzie wiecej takich odcinkow.:) oraz to moze wydac sie dziwne....tez chcialabym kiedys napisac takie"cus"jak powyzej.

    Wybacz brak polskich znakow ale aktualnie jestem na smartfonie i nie mam mozliwosci pisania naszych znakow.
    Pozdrawiam i czekam na wiecej.
    Fresian

    OdpowiedzUsuń
  4. czemu zawsze piszecie opowiadania grupowe, gdy mnie nie ma?! Wy już dobrze wiecie kto pisze... a tak z innej beczki. Super rozdział. Bardzo mi się podoba i liczę na to, iż następnym razem załapię się na taką zabawę! *klaszcze w rączki niczym 5 letnie dziecko* Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja sobie zaklepałam Rina ;((. Ale jak mi z kimś Castela swatasz to odnajdę cię nawet na końcu świat i znajdę się tam z prędkością światła. Resztę sobie dopowiedz xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale suuuper ! Użyłaś naszego opowiadania na FC ^^
    Ależ oczywiście WEEEE WAAAAANT MOOOOORE ! :P

    BlueMagg

    OdpowiedzUsuń
  7. :D Jeej. Chcemy więcej !

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mogę się doczekać następnego !

    OdpowiedzUsuń
  9. No ja też już nie mogę!

    OdpowiedzUsuń
  10. Chcemy następnego!

    OdpowiedzUsuń
  11. Uściślij,w którą sobotę XD

    OdpowiedzUsuń
  12. Juuuuuuż niedługooooo! :D

    OdpowiedzUsuń