- Rei, rozchmurz się. Zobacz jaki mamy piękny dzień dzisiaj za oknem - blondyn rozpoczął dyskusję, ale zamiast niej, dostał od swej córki ostrzegające spojrzenie wściekłej tygrysicy. Gdyby to spojrzenie potrafiło zabić, to pewnie w gazecie pojawiłby się już nekrolog z datą śmierci byłego gospodarza.
- Spałam tylko trzy godziny odrabiając te piekielne zadania domowe. Mam wory od oczami, do których mogłabym wsadzać ziemniaki, a ty mówisz mi o pięknym dniu? - spytała z oburzeniem i rypnęła głową w blat stołu. Przelatujący huk przestraszył nawet Woldemorda, który wyprawiał wspinaczkę górską po hardcorowych meblach.
- Zjedz jajecznicę i wypij soczek, a na pewno poczujesz się lepiej - z nieznikającym uśmiechem odłożył fartuch i przysiadł się do blondynki. Zastanawiał się nad powiedzeniem Rei o przerażającym wydarzeniu, o którym mówiono w wiadomościach. Dobrze wiedział, iż dziewczyna nigdy ich nie ogląda, a w tym przypadku wyszło to na dobre. Gdyby dowiedziała się o śmierci Iseia, to pewnie straciłaby resztę ochoty na samo ruszenie się z siedzenia.
- Poczułam się jak dziecko - fuknęła spoglądając na niego z dołu i po chwili namysłu zabrała się za śniadanie. - Raaanyyyy! Nie mam ochoty iść na tą całą sesję! - mówiła sama do siebie z wyraźnym niezadowoleniem, kiedy to na swojej drodze ku studia napotkała Keia. Najwyraźniej szedł do swojej szkoły, która spowodowała pewną ich rozłąkę.
- Rei? - zaskoczony zlustrował niebieskooką i momentalnie jego wzrok powędrował w dół, gdzie stał uśmiechający się Tofik.
- Grauuuu - miauknął, co wcale nie przypominało odgłosu puszystego stworzonka i naskoczył na jego nogę.
- Wybacz, nie mam dzisiaj nic dla ciebie - roześmiany pogłaskał zwierzę po główce i zwrócił się do dziewczyny. - Czemu nie jesteś w szkole?
- O to samo mogłabym zapytać ciebie - burknęła, ciągle nie chowając swojego niezadowolenia. Na kilometr było widać, że wstała lewą nogą, a co za tym szło? Lepiej nie wiedzieć.
- Mam wolne. W środy i czwartki mam wieczorne zajęcia, a ty? - spytał chcąc niczym detektyw dowiedzieć się wszystkiego na temat Rei. Z resztą, od zawsze musiał wszystko wiedzieć. Można by stwierdzić, że miał pewną obsesję na jej punkcie.
- Co ja?
- Dlaczego nie jesteś w szkole?
- Ale, że kto?
- Widać, że dopiero wstałaś. Nadal nie kontaktujesz - zachichotał rozbawiony i doprowadził jej włosy do jeszcze większego nie ładu, jeśli w ogóle można było pogorszyć tą szopę na jej głowię.
- Daj mi lunatykować - burknęła z jeszcze większym niezadowoleniem. - Idę na sesję zdjęciową - dodała z ciężkim westchnięciem i ruszyła dalej, jakby zmierzała na szubienicę. Gdyby tylko Kei wiedział czego dotyczyła ta sesja, to pewnie wykrwawiłby się na śmierć z podniecenia.
- Sesję? Mogę iść z tobą?
- Nie! - zaprzeczyła nerwowo wytykając go palcem. Jeszcze czego! Czy on doprawdy myślał, że pozwoli mu za darmo lampić się w jaki sposób pozuje i w czym?!
- Dlaczego? - spytał zdziwiony, bo w końcu był już na jednej i uspakajał Rei aby ta się nie denerwowała niepotrzebnie.
- Nie i koniec!
- To nie powód.
- Zaraz znajdę ci powód - warknęła zerkając na niego spod znaku byka i zacisnęła pięści, a czarnowłosy cały zadrżał ze strachu.
- Spokojnie. Nie, to nie. Myślałem, że jako twój brat, mam prawo cię wspierać.
- Nie odwracaj kota ogonem!
*****
Dlaczego się zgodziłam?! Po co mu pozwoliłam ze mną iść?! Teraz tego żałuję i niech przestanie się tak na mnie gapić! Matko, jemu ślina cieknie! Może niech mu jeszcze stanie, co? No bez przesady! Kei! Opanuj się idioto!
- Kei! - krzyknęłam piskliwie, kiedy to pozowałam w przezroczystej sukience. Flesze raziły mnie po oczach, a spojrzenie brata nie pozwalało mi skupić się na wskazówkach fotografa!
- Przepraszam - no nareszcie oprzytomniał. Ludzie, ileż można?!
- Mamy to! Idź ubierz strój diabełka - dodał zadowolony z współpracy mężczyzna i skinieniem głowy ruszyłam do garderoby. Kei ruszył za mną, a przed nosem zatrzasnęłam mu drzwi. Halo! Przecież to Moja garderoba, w której to Ja się przebieram!
- To było nieuprzejme.
- Nie słyszałeś, że mam się przebrać?
- Ale chciałem z tobą pogadać.
- Możesz przez drzwi, dobrze cię słyszę - odparłam i zaczęłam ściągać z siebie sukienkę. Jego niedoczekanie. Kiedyś to robiliśmy, bo byliśmy dziećmi, moment... czy on to wtedy wykorzystywał?! To podchodzi pod molestowanie! - O czym chciałeś porozmawiać? - spytałam z oburzeniem i niechcianymi rumieńcami na twarzy. Ten drań doprowadzał mnie do szału!
- Nie będę mówił o tym przez drzwi - burknął i nagle drzwi się otworzyły. Spojrzałam z zaskoczeniem w oczach na Keia, który nagle zrobił się cały czerwony.
- Keeeiiiiii!!!! Ty debiiluuu!!! - wrzasnęłam i rzuciłam w niego suszarką. Ja byłam naga!
- Nic nie widziałem! - zaprzeczył i zakrył oczy dłońmi, a mimo to miał w nich luki! Odwróciłam się do niego plecami i chwyciłam strój diabełka. Chociaż on mógł trochę mnie okryć.
- Wynocha zboczeńcu! - dodałam cała czerwona i nagle poczułam jego koszulkę na sobie. On... mnie zakrył. Moment, czemu się rumienię? Przecież u niego to było normalne. Zawsze się o mnie troszczył, prawda? - DDziękuję - wybełkotałam słysząc jak wychodzi z pokoju i na spokojnie się przebrałam.
Wyszłam zdruzgotana na zewnątrz i znów zaczęłam pozować w... bardzo krepującym stroju. Przecież ten strój był z samych sznureczków! To chore! Gorsze jednak miało miejsce przed moimi oczami, kiedy to zobaczyłam... Daisuke?!?!?! Jakim cudem?! Co on tu robił?!
- Ach, pan Daisuke. I jak się podobają zdjęcia?-spytał go mój menader.
- Mogą być. Na pewno sprzedadzą się lepiej niż tamte - odpowiedział z kamienna miną zerkając na mnie. On był całkowitym przeciwieństwem Keia. Ten to już ledwo stał na nogach z podniety, a ten? Nic, bez żadnej reakcji! Czy on jest gejem? Może...
Przez całą sesje zdjęciowa czułam jak na mnie się gapią, a fotograf chciał zrobić jeszcze powtórkę, bo wpadł na genialniejszy pomysł. Mi to nie pasowało, ale nie miałam wyjścia. Znów skończyłam przebieranie się w swojej garderobie, na oczach Keia!
- Przestaniesz tak się ślinić?
- Nie mogę. Wyglądasz zbyt słodko - odpowiedział z zakłopotaniem.
- Nie powinieneś tego mówić... - zacisnęłam kurczowo pięści i już chciałam mu zarypać w głowę, kiedy do środka wszedł blondyn.
- Chciałbym porozmawiać z nią w cztery oczy - spojrzał chłodno na Keia, a ten posłusznie wyszedł.
- Kim ty jesteś? - spytałam. Kim on był do jasnej cholery?! To nienormalne.
- To dzięki mnie jesteś teraz taka sławna - odpowiedział w skrócie i usiadł na wolnym krześle.- Ale nie o tym chciałem porozmawiać. Chciałem cię ostrzec.Jesteś sławna i wiele oszołomów na ciebie poluje. Zauważyłem, że jednym z nich jest Yutto. Może i ten cały Kei, bo dziwnie się na ciebie gapi.
- Nie będę cie wysłuchiwać. Prawie cię nie znam i w ogóle - odparła zirytowana, a ten tyko wzruszył ramionami.
- Jesteś zbyt naiwna. Obiecałem twojemu ojcu, że będę na ciebie uważał za cenę twojej sławy.
- Przecież robi to każdy menager... a ty nim nie jesteś.
- Jestem. Ten oszołom to wyłącznie podpucha. Myślisz, że nie mam co w życiu robić, poza tym... - przerwał, kiedy ja trzasnęłam puderniczką i skierowałam się do wyjścia. On zaś złapał mnie za nadgarstki i przywarł do drzwi. - Jesteś aż taka ślepa? Nic nie widzisz, co się wokół ciebie wyprawia?
- Puść mnie.
- Nie zrobię tego - odparł, i nagle upadliśmy na ziemię, kiedy to usiłowałam się wydostać. - Nie oglądałaś wiadomości? Nie dowiedziałaś się o...
- Śmierci Iseia? - przerwałam mu widząc jego minę. - Wiem doskonale co się dzieje wokół mnie. Nikt nie musi mnie także chronić. Widzisz jak to się kończy? Śmiercią. Nie chce aby ktokolwiek jeszcze został ranny jak za życia mojej matki. Ona nie potrafiła powiedzieć nie, a ja owszem - odpowiedziałam z kamienną twarzą, a na jego twarzy pojawiło się zaskoczenie, czego nigdy jeszcze nie widziałam.
- Jednak się myliłem, co do ciebie - prychnął i wstał z ziemi. - A wiec powiem ci tylko, żebyś na siebie uważała, aktorko - dodał i wyszedł z pokoju.
- Aktorka? Nie jestem tak dobra jak mama - uśmiechnęłam się delikatnie i wymusiłam uśmiech wychodząc na kolejna sesję.
- Rei, czy coś ci zrobił? Słyszałem huk - podbiegł do mnie zdenerwowany Kei i niespodziewanie zahaczył o mój strój.
- Wszystko w porządku - odpowiedziałam i poszłam dalej. Chwilę później usłyszałam zgrzyt rozpruwanego ubrania i cały materiał ześlizgnął się ze mnie. - KEEEEIIIIII!!!!!!!
sory że to powiem ale masz tez innych bohaterów s kapeli z nimi tez powinny byc zdjecia w którymś odcinku była nawa piosenkarka jak ona miała... a Isanami chyba i ona wogule nie wystąpiła w żadnym rozdziale dalszym nie mozesz skupiac się tylko na głównym bohaterze ale tez jego przyjaciół i otoczeniu twoje opowiadania sa świetne ale cos w nich brakuje to co własnie napisałam nie mozesz opisywac innych osób a potem ich zapominac to tyle przepraszam jesli cię uraziłam ale gorzej by było gdybym wogule nie napisała tego
OdpowiedzUsuńpozdrawaim...
Hm. Ośmielę się z Tobą nie zgodzić z Twoim zdaniem. Członkowie kapeli są bohaterami epizodycznymi i pojawiają się, kiedy istnieje taka potrzeba. Na sto procent pojawili się więcej niż raz i jeśli okażą się potrzebni, by pchnąć dalej akcję, to myślę, że jeszcze o nich usłyszysz. Gdyby uczestniczyli w sesji zdjęciowej, tajemniczy blondyn nie mógłby porozmawiać z Rei. Poza tym ich brak w tej części, ma swoje logiczne usprawiedliwienie w tym, że to jednak Rei jest gwiazdą zespołu i to napędza promocję. Zresztą... nawet w realu nie w każdej akcji promocyjnej uczestniczy cały zespół. Dalej... druga część opowiadania, oczywiście moim zdaniem, jest skoncentrowana na losach Rei jako dziecka Miraki i Nathaniela. Chcę przez to powiedzieć, że ten aspekt jej życia w tym przypadku najważniejszy i reszta wydarzeń stanowi tło, pozwalające nam ją poznać i pcha nas ku ostatecznemu rozwiązaniu tej historii. Dlatego też, nie należy oczekiwać, że każde wspomniane zdarzenie i spotkana przez bohaterkę postać zostaną rozwinięte.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem, druga część opka trzyma dobry poziom i póki co, nie dostrzegam żadnych nielogicznych wyskoków.
Tyle ode mnie na ten temat.
Albo nie... Dodam jeszcze, że jeśli chcesz, by Twoje wypowiedzi były traktowane poważnie, to radzę stosować chociaż minimum interpunkcji. Przyjaźń ze słownikiem ortograficznym też by Ci nie zaszkodziła.
---
Odnośnie samego opowiadania, to podobał mi się powrót moich kochanych, humorystycznych akcji w najlepszym wydaniu. Ostatnio zrobiło się trochę bardziej mrocznie, przez co nie można było się tym nacieszyć ;).
Z drugiej strony bardzo zaskoczyłam się postawą Rei. Nie spodziewałam się po niej takiego zachowania, takich słów i takiego komentarza... Byłam ciekawa jej reakcji na śmierć Isei... W końcu to poniekąd w nim była zakochana, więc przeżyłam lekki szok. Przyznam, że trochę mnie przestraszyła i straciła w moich oczach sporo niewinności. Nie twierdzę, że to źle, lecz jestem niemniej zaskoczona niż blondasek z opka ^^.
Samo słowo "aktoreczka" świetnie podsumowuje tę sytuację. Jestem teraz ciekawa, w którą stronę było dokładnie wymierzone jego znaczenie.
Jak zawsze niecierpliwie czekam na następną część albo zaległego maila Mirakuś ;P.
Pozdrawiam!
Cieszy mnie to,że w tym rozdziale pojawiły się zabawne sytuacje.Po poprzednim trochę tego zabrało.Jednak udało mi się odgadnąć pewną część wydarzeń xD
OdpowiedzUsuńCo do zachowania Rei nie spodziewałam się,że tak zareaguje na wieść o śmierci Iseia,jej wypowiedź na ten temat również mnie zaskoczyła. Sądzę,że staje się doroślejsza jeżeli chodzi o pewne sprawy.
Ciekawi mnie o czym będzie kolejny rozdział ^^
AsiaB
Może dorośleje... Na pewno jest bardziej dojrzała, niż jest matka. Wydaje mi się, że Rei trochę orientuje się w zamiarach Kiry... Tylko jak dużo wie? Czy wiedziała coś o wkładzie Kei i Isei w tę współpracę? Może stąd taka chłodna reakcja na jego śmierć. Jakby tak było, to niezły z niej gracz. Tylko, co ona zamierza z tą wiedzą zrobić? Z jednej strony może milczeć, by chronić ojca i przyjaciół. Z drugiej... Rei też może chcieć się zemścić. Motyw ma dobry. Nigdy nie myślałam o niej w ten sposób, bo wydawała mi się bardzo niewinna, ale jej słowa z tej części... Ciekawe kiedy zaszła w niej taka przemiana...^^. Przyznam, że spodobała mi się ta druga opcja ;D. Ale co się tak naprawdę wydarzy, czas pokaże.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
świetnie piszesz ,ale według mnie poprzednie rozdziały o Mirace były lepsze, ponieważ znajdowało się tam znacznie więcej wesołych wpadek i miłosnych scenek ;*
OdpowiedzUsuńNaprawdę mi tego brakuje...
A mi brakuje Miraki :(... Cóż trzeba pogodzić się z przeszłością ale naprawdę zdziwiłam się zachowania Rei. Przecież jej...jej.. "chłopak" najwidoczniej zpoważniała prawda naprawdę boli. Czekam na dalsze rozdziały!!!
OdpowiedzUsuńLovecik
Zmieniłaś z opowiadanie cz.II na Rei <3 Daisuke czyli wiem już co się kroi hahaha :) Nie mogę się doczekać następnego rozdziału!
OdpowiedzUsuń