Wracałam zadowolona z pracy do domu rozmawiając z Rinem zajadając loda i obserwując spacerującego Tofika przed nami.
- Głupie Otaku, czemu ciągle muszę cię odprowadzać z jednego do drugiego miejsca? - fuknął niby to obrażony trzymając w ustach loda.
- Bo to twoja praca! - odparłam lekko zdenerwowana.
- Taaa – syknął krążąc oczyma. - Lepiej się pośpiesz, bo zaraz będzie mój serial – westchnął wkładając ręce do kieszeni.
- Haj, haj – zaakcentowałam jak znudzony Japończyk, a ten skarcił mnie wzrokiem. - A weź daj se siana – dodałam biorąc do rąk Tofika, kiedy przechodziliśmy przez pasy.
- Kogo my tu mamy – nagle po drugiej stronie zatrzymał nas czerwonowłosy Kira z chuligańską miną.
- Kira? - zdziwiona poczułam nagle na swojej skórze niebezpieczeństwo.
- Kira? Co za śmieszne imię – zaczął się z niego nabijać Rin.
- Och, czyżby Rin robił za twojego ochroniarza? A może mu się spodobałaś? Raczej to drugie.
- Skąd znasz Rina? - spytałam zerkając na spoważniałego niebieskookiego.
- Byliśmy w tej samej akademii wojskowej. Kira Nonomi został z niej wywalony za nieodpowiednie zachowanie – odpowiedział Rin kurczowo zaciskając pięść.
To znaczy, że... do tej pory obsługiwałam kogoś złego? Za co mogli go wywalić? Chyba nikogo nie pobił? Zaczęłam się strasznie bać, a atmosfera zrobiła się tak napięta, że nerwowo zaczęłam się rozglądać.
- Czego chcesz? - warknął z groźną miną Rin. Jeszcze nigdy nie widziałam go tak zdenerwowanego jak teraz, ten Kira musiał naprawdę być kimś bardzo złym, ale co właściwie ode mnie chciał?
- Niczego. Lubię tylko rozmawiać z Miraką – wzruszył obojętnie ramionami z dziwnym uśmieszkiem. - Myślałem, że powiesz coś w stylu „ Dawno się nie widzieliśmy”, a ty już szykujesz się do walki wręcz.
- Dziwisz się?
- Miraka, powiedz coś Rinowi. Nie mam zamiaru wam niczego zrobić.
- Rin... - spojrzałam na chłopca, który po chwili zastanowienia się rozluźnił pięść. - O czym chciałeś porozmawiać?
- O tobie. A o czym innym? W końcu nie znam szczegółów twojego prywatnego życia.
- Idziemy, nie mam ochoty z nim rozmawiać.
- Ale ja chcę Rin.
- On tylko namiesza ci w głowie! - nagle podniósł na mnie swój głos. Zaskoczona nie wiedziałam, co mam powiedzieć, ale może i miał rację? W końcu... sama to zauważyłam na samym początku.
- Nie zrobi tego. Już nie raz próbował.
- Jesteś ślepa, głupie Otaku?! Sam fakt, że zgadzasz się z nim rozmawiać pokazuje, że ma cię już w garści.
- Ochłoń Rinie, a my sobie porozmawiamy na osobności – klasnął w dłonie i nagle czterech dobrze zbudowanych mężczyzn okrążyło mojego ochroniarza. - Chodźmy Miraka, oni dopilnują aby nam nie przeszkadzał – dodał prowadząc mnie do jakiejś kawiarenki.
- Miraka! - krzyknął za mną Rin. - Cholera! Złaźcie mi z drogi! - warknął nie mogąc wywinąć się przeciwnikom. - Miraka! On zabi...- niespodziewanie niebieskooki oberwał w policzek i tak rozpętała się ich bujka.
- Więc o czym chciałeś porozmawiać? - spytałam siadając na krześle.
- Już ci mówiłem – zaśmiał się tajemniczo, a podejrzany uśmiech nadal z niego nie schodził. - O tobie.
- Nic ciekawego się nie dowiesz.
- Ja nie, ale ty owszem
- Jak to...?
- Czy Nathaniel już zauważył? - spytał z tajemniczą zgrozą w oczach i zerknął na niższe partie mojego ciała. - Który to miesiąc?
- Nie wiem o czym mówisz – zmarszczyłam groźnie brwi zakrywając brzuch rękoma.
- Jesteś doprawdy w wygodnej sytuacji. Nie widać prawie brzucha, nie wymiotujesz i rzadko kiedy słabniesz zwalając winę na alergię. Powiedziałbym, że to szósty, może i siódmy miesiąc. Do tego zaręczyny, zdrady z Rinem i Renem.
- Skąd to wiesz?
- Mam swoje sposoby, ale tu nie o mnie chodzi. Czy ty nie czujesz wyrzutów sumienia? A jeśli to nie jego dziecko tylko... no nie wiem, Lysandera?
- Nie spałam z nim.
- Hm...? Skoro tak twierdzisz. Ale to nie zmienia faktu, że go okłamujesz. Biedak jest tak tobą zauroczony, że niczego nie dostrzega. Mógłby mieć tyle wspaniałych kobiet i to lepszych od ciebie, które dotrzymałyby mu wierności, ale wybrał właśnie ciebie. Co za ironia, ty go zwyczajnie wykorzystujesz.
- Nie prawda!
- Więc czemu z nim jesteś, a nie z Jadem, Kastielem, Lysanderem, Renem albo Rinem? Nie ominąłem jakiegoś przypadkiem?
- Jak śmiesz...! - zmarszczyłam brwi wiedząc, że jednak wpakowałam się w kłopoty widząc tą czwórkę mężczyzn za oknem. Nie mogłam uciec, musiałam grzecznie kontynuować rozmowę, aby nie mieć niepotrzebnych kłopotów.
- Spokojnie, bez nerwów, nie są one potrzebne – pomachał dłonią z zadowoleniem. - Powinnaś być ze sobą szczera. W starej szkole byłąś szarą myszką, mało kto cię znał i lubił, bo strasznie się wyróżniałaś, a tutaj możesz pozwalać sobie na takie dziecinne zachowanie jak u Otaku.
- Od kiedy mnie śledzisz?
- Hm... od jakiegoś czasu. Postanowiłem do ciebie zagadać jak dostałaś pracę. Najwidoczniej mnie nie pamiętasz, Mirako – dlaczego ten głos wymawianego imienia tak mnie poruszył gdzieś głęboko? W mojej podświadomości, jakby normalnie mnie zakuła. - Czyżbyś coś sobie przypomniała?
- Nie rozumiem cię... kim ty jesteś?
- Jestem Kira, przecież się przedstawiłem. Co dzisiaj robiłaś?
- Pewnie dobrze wiesz – odpowiedziałam groźnie słysząc dźwięk swojej komórki.
- Nie odbierzesz?
- To nic ważnego.
- Pewnie Nataniel, na pewno się martwi, odbierz – zaczął nalegać, więc sięgnęłam po komórkę. - Daj na głośno mówiący. Jestem ciekaw jak się dowiedział.
- Halo? - odebrałam telefon włączając głośnik.
- Miraka?! Gdzie jesteś?! Czy ten facet coś ci zrobił? Rin przyszedł cały poturbowany!
- Jak to?! Mocno? - z przerażeniem wsłuchiwałam się w te przerażające wiadomości.
- Lorelei zabiera go do szpitala, gdzie jesteś?
- Jeśli mu powiesz, to rozliczę się stopniowo ze wszystkimi – szepnął oczekując mojej reakcji. Byłam pomiędzy kosą, a kowadłem. Sama wkopałam ich w te kłopoty i nie powinnam ich bardziej krzywdzić. Sama sobie z tym poradzę inaczej ucierpi ktoś więcej niż Rin, a tego bym sobie nie wybaczyła. - Coś długo się zastanawiasz nad tą groźbą.
- Wszystko gra – odpowiedziałam przełykając głośno ślinę. - Siedzimy i tylko rozmawiamy.
- Kłamiesz, słyszę to w twoim głosie.
- Postaraj się być bardziej wiarygodna – mrugnął do mnie okiem.
- Naprawdę nic mi nie jest. Niedługo wrócę. Pa – rozłączyłam się chowając komórkę.
- Ach i po co ci to było? Teraz z pewnością zacznie poszukiwania. Jesteś nieznośna, robisz to specjalnie czy nieświadomie? Ale wybaczę ci.
- Nie potrzebuję twojego wybaczania.
- Ja mam odmienne zdanie, bo widzisz... - wyciągnął kartkę z długopisem pisząc coś na niej i podając w moje ręce.
„ Do następnego razu, Mirako”
Nagle znów na widok swego imienia cała w środku zadrżałam ze strachu. W głowie rozbrzmiało mi echo syczącego głosu mówiącego moje imię ze śmiechem na twarzy.
- Pa – dodał, kiedy ja byłam w szoku i wyszedł jakby nic, a po kilkunastu minutach wpadł jak burza Nathaniel z całą resztą.
- Miraka, tak się bałem! - objął mnie troskliwie, ale ja nadal nie mogłam się otrząsnąć po niedawnej rozmowie z Kirą. Ciągle zadawałam sobie jedno pytanie, kim on był? Za kogo się uważał? Skąd wiedział, że przyjdą? Jak... jakim sposobem...
- Miraka? - niespodziewanie potrzęsłam głową wracając do rzeczywistości widząc zmartwioną minę Blue. - Co tak nam odleciałaś? - spytała, a ja przeleciałam wszystkim po twarzach. Każdy z nich był przestraszony jak nigdy, a zwłaszcza Nathaniel. Jade stał za Magg uspakajając ją swoimi dłońmi na jej ramionach, a Ren rozglądał się po okolicy upewniając się, że nic nikomu nie grozi.
- Bałam się – jęknęłam nagle z szklankami w oczach i wtuliłam się w gospodarza.
- Już dobrze, wszystko gra, jestem przy tobie – zaczął do mnie mówić na uspokojenie nerwów.
- Nie prawda, zobacz – pokazałam mu kartkę.
- „Do następnego razu, Mirako – powiedział na głos z zaskoczoną miną. Pewnie sam nie był jej świadom , ale i on mocno się zaniepokoił.
- Muszę powiadomić Rina – pomyślał głośno Ren wychodząc na zewnątrz.
- Co teraz będzie? - spytałam spoglądając mu prosto w oczy.
- Nie martw się, poradzimy sobie – uśmiechnęła się Blue.
- Na pewno. W końcu jesteśmy wszyscy razem – dodał Jade również z uśmiechem, a ja im się odpłaciłam chowając twarz z powrotem w bluzę blondyna.
To wcale nie wygląda na błahostkę. Kira wiedział... wszystko o mnie i rodzinie, o starym i nowym życiu. Nawet o tej ciąży, o której nikomu nie mówiłam. To nie wróży nic dobrego.
Koocham to :) Czyli Miraka jest w ciąży...HURRA !!!
OdpowiedzUsuńHa !
OdpowiedzUsuńMiraka jest w ciąży, wiedziałam, haha :)
Super pomysł na rozdział. A Kira da spokój Mirace???
Aaaaaa .... Ciąża, ja widziałam od początku hahaha ... Nio i niech ten Kira się odczepi od niej ... i on jest magikiem czy coś takiego ... skubany ... albo tajnym agentem .. wtedy bym zrozumiała ... hehe
OdpowiedzUsuńO.O Kurde...Boję się >.<
OdpowiedzUsuńAle,nie no:Miraka jest w ciąży???!!
Trochę głupio że się Rina nie posłuchała....
Czekam na więcej x3
Zły Kira!!! Odwal się od Miraki!!! XO
OdpowiedzUsuńCzyli Rin raczej nie ma już szans? Jadę do Japonii i będzie mój! xD
OdpowiedzUsuńAkurat niedawno się zastanawiałam nad prawdopodobieństwem tej ciąży. Wiedziałam jak większość :D
No w szoku jestem. Miraka w ciąży ?????? chyba przespała lekcję o "Przygotowaniu do zycia w rodznie " i co to za psychol na nia poluję ? aż mnie przeszły ciarki ...:(
OdpowiedzUsuńKurczę, niebezpieczny ten cały Kira.
OdpowiedzUsuńMiraka musi być czujna...
Nie jestem w szoku z ciążą,bardzo się cieszę ^^
Czekam jak zwykle na więcej :3
BlueMagg
Noooo z psycholami nie ma żartów ;-////
OdpowiedzUsuńMWAHAHAHAHA, a wiecie kogo mi przypomina Kira? Izayę!! No tylko, że bez tego nożyka xdd
OdpowiedzUsuńo.o ciąża?! prawdę mówiąc coś tam podejrzewałam, ale także sie zaskoczyłam >.<
Ha ha, a ja już miałam zapytać, dlaczego nigdzie nie ma nic o użyciu jakiejś antykoncepcji...
OdpowiedzUsuń