Statystyka

12.05.2012

39 Rozpoczecie dramatu


Wracałam zadowolona z pracy do domu rozmawiając z Rinem zajadając loda i obserwując spacerującego Tofika przed nami.
- Głupie Otaku, czemu ciągle muszę cię odprowadzać z jednego do drugiego miejsca? - fuknął niby to obrażony trzymając w ustach loda.
- Bo to twoja praca! - odparłam lekko zdenerwowana.
- Taaa – syknął krążąc oczyma. - Lepiej się pośpiesz, bo zaraz będzie mój serial – westchnął wkładając ręce do kieszeni.
- Haj, haj – zaakcentowałam jak znudzony Japończyk, a ten skarcił mnie wzrokiem. - A weź daj se siana – dodałam biorąc do rąk Tofika, kiedy przechodziliśmy przez pasy.
- Kogo my tu mamy – nagle po drugiej stronie zatrzymał nas czerwonowłosy Kira z chuligańską miną.
- Kira? - zdziwiona poczułam nagle na swojej skórze niebezpieczeństwo.
- Kira? Co za śmieszne imię – zaczął się z niego nabijać Rin.
- Och, czyżby Rin robił za twojego ochroniarza? A może mu się spodobałaś? Raczej to drugie.
- Skąd znasz Rina? - spytałam zerkając na spoważniałego niebieskookiego.
- Byliśmy w tej samej akademii wojskowej. Kira Nonomi został z niej wywalony za nieodpowiednie zachowanie – odpowiedział Rin kurczowo zaciskając pięść.
To znaczy, że... do tej pory obsługiwałam kogoś złego? Za co mogli go wywalić? Chyba nikogo nie pobił? Zaczęłam się strasznie bać, a atmosfera zrobiła się tak napięta, że nerwowo zaczęłam się rozglądać.
- Czego chcesz? - warknął z groźną miną Rin. Jeszcze nigdy nie widziałam go tak zdenerwowanego jak teraz, ten Kira musiał naprawdę być kimś bardzo złym, ale co właściwie ode mnie chciał?
- Niczego. Lubię tylko rozmawiać z Miraką – wzruszył obojętnie ramionami z dziwnym uśmieszkiem. - Myślałem, że powiesz coś w stylu „ Dawno się nie widzieliśmy”, a ty już szykujesz się do walki wręcz.
- Dziwisz się?
- Miraka, powiedz coś Rinowi. Nie mam zamiaru wam niczego zrobić.
- Rin... - spojrzałam na chłopca, który po chwili zastanowienia się rozluźnił pięść. - O czym chciałeś porozmawiać?
- O tobie. A o czym innym? W końcu nie znam szczegółów twojego prywatnego życia.
- Idziemy, nie mam ochoty z nim rozmawiać.
- Ale ja chcę Rin.
- On tylko namiesza ci w głowie! - nagle podniósł na mnie swój głos. Zaskoczona nie wiedziałam, co mam powiedzieć, ale może i miał rację? W końcu... sama to zauważyłam na samym początku.
- Nie zrobi tego. Już nie raz próbował.
- Jesteś ślepa, głupie Otaku?! Sam fakt, że zgadzasz się z nim rozmawiać pokazuje, że ma cię już w garści.
- Ochłoń Rinie, a my sobie porozmawiamy na osobności – klasnął w dłonie i nagle czterech dobrze zbudowanych mężczyzn okrążyło mojego ochroniarza. - Chodźmy Miraka, oni dopilnują aby nam nie przeszkadzał – dodał prowadząc mnie do jakiejś kawiarenki.
- Miraka! - krzyknął za mną Rin. - Cholera! Złaźcie mi z drogi! - warknął nie mogąc wywinąć się przeciwnikom. - Miraka! On zabi...- niespodziewanie niebieskooki oberwał w policzek i tak rozpętała się ich bujka.

- Więc o czym chciałeś porozmawiać? - spytałam siadając na krześle.
- Już ci mówiłem – zaśmiał się tajemniczo, a podejrzany uśmiech nadal z niego nie schodził. - O tobie.
- Nic ciekawego się nie dowiesz.
- Ja nie, ale ty owszem
- Jak to...?
- Czy Nathaniel już zauważył? - spytał z tajemniczą zgrozą w oczach i zerknął na niższe partie mojego ciała. - Który to miesiąc?
- Nie wiem o czym mówisz – zmarszczyłam groźnie brwi zakrywając brzuch rękoma.
- Jesteś doprawdy w wygodnej sytuacji. Nie widać prawie brzucha, nie wymiotujesz i rzadko kiedy słabniesz zwalając winę na alergię. Powiedziałbym, że to szósty, może i siódmy miesiąc. Do tego zaręczyny, zdrady z Rinem i Renem.
- Skąd to wiesz?
- Mam swoje sposoby, ale tu nie o mnie chodzi. Czy ty nie czujesz wyrzutów sumienia? A jeśli to nie jego dziecko tylko... no nie wiem, Lysandera?
- Nie spałam z nim.
- Hm...? Skoro tak twierdzisz. Ale to nie zmienia faktu, że go okłamujesz. Biedak jest tak tobą zauroczony, że niczego nie dostrzega. Mógłby mieć tyle wspaniałych kobiet i to lepszych od ciebie, które dotrzymałyby mu wierności, ale wybrał właśnie ciebie. Co za ironia, ty go zwyczajnie wykorzystujesz.
- Nie prawda!
- Więc czemu z nim jesteś, a nie z Jadem, Kastielem, Lysanderem, Renem albo Rinem? Nie ominąłem jakiegoś przypadkiem?
- Jak śmiesz...! - zmarszczyłam brwi wiedząc, że jednak wpakowałam się w kłopoty widząc tą czwórkę mężczyzn za oknem. Nie mogłam uciec, musiałam grzecznie kontynuować rozmowę, aby nie mieć niepotrzebnych kłopotów.
- Spokojnie, bez nerwów, nie są one potrzebne – pomachał dłonią z zadowoleniem. - Powinnaś być ze sobą szczera. W starej szkole byłąś szarą myszką, mało kto cię znał i lubił, bo strasznie się wyróżniałaś, a tutaj możesz pozwalać sobie na takie dziecinne zachowanie jak u Otaku.
- Od kiedy mnie śledzisz?
- Hm... od jakiegoś czasu. Postanowiłem do ciebie zagadać jak dostałaś pracę. Najwidoczniej mnie nie pamiętasz, Mirako – dlaczego ten głos wymawianego imienia tak mnie poruszył gdzieś głęboko? W mojej podświadomości, jakby normalnie mnie zakuła. - Czyżbyś coś sobie przypomniała?
- Nie rozumiem cię... kim ty jesteś?
- Jestem Kira, przecież się przedstawiłem. Co dzisiaj robiłaś?
- Pewnie dobrze wiesz – odpowiedziałam groźnie słysząc dźwięk swojej komórki.
- Nie odbierzesz?
- To nic ważnego.
- Pewnie Nataniel, na pewno się martwi, odbierz – zaczął nalegać, więc sięgnęłam po komórkę. - Daj na głośno mówiący. Jestem ciekaw jak się dowiedział.
- Halo? - odebrałam telefon włączając głośnik.
- Miraka?! Gdzie jesteś?! Czy ten facet coś ci zrobił? Rin przyszedł cały poturbowany!
- Jak to?! Mocno? - z przerażeniem wsłuchiwałam się w te przerażające wiadomości.
- Lorelei zabiera go do szpitala, gdzie jesteś?
- Jeśli mu powiesz, to rozliczę się stopniowo ze wszystkimi – szepnął oczekując mojej reakcji. Byłam pomiędzy kosą, a kowadłem. Sama wkopałam ich w te kłopoty i nie powinnam ich bardziej krzywdzić. Sama sobie z tym poradzę inaczej ucierpi ktoś więcej niż Rin, a tego bym sobie nie wybaczyła. - Coś długo się zastanawiasz nad tą groźbą.
- Wszystko gra – odpowiedziałam przełykając głośno ślinę. - Siedzimy i tylko rozmawiamy.
- Kłamiesz, słyszę to w twoim głosie.
- Postaraj się być bardziej wiarygodna – mrugnął do mnie okiem.
- Naprawdę nic mi nie jest. Niedługo wrócę. Pa – rozłączyłam się chowając komórkę.
- Ach i po co ci to było? Teraz z pewnością zacznie poszukiwania. Jesteś nieznośna, robisz to specjalnie czy nieświadomie? Ale wybaczę ci.
- Nie potrzebuję twojego wybaczania.
- Ja mam odmienne zdanie, bo widzisz... - wyciągnął kartkę z długopisem pisząc coś na niej i podając w moje ręce.

Do następnego razu, Mirako”

Nagle znów na widok swego imienia cała w środku zadrżałam ze strachu. W głowie rozbrzmiało mi echo syczącego głosu mówiącego moje imię ze śmiechem na twarzy.
- Pa – dodał, kiedy ja byłam w szoku i wyszedł jakby nic, a po kilkunastu minutach wpadł jak burza Nathaniel z całą resztą.
- Miraka, tak się bałem! - objął mnie troskliwie, ale ja nadal nie mogłam się otrząsnąć po niedawnej rozmowie z Kirą. Ciągle zadawałam sobie jedno pytanie, kim on był? Za kogo się uważał? Skąd wiedział, że przyjdą? Jak... jakim sposobem...
- Miraka? - niespodziewanie potrzęsłam głową wracając do rzeczywistości widząc zmartwioną minę Blue. - Co tak nam odleciałaś? - spytała, a ja przeleciałam wszystkim po twarzach. Każdy z nich był przestraszony jak nigdy, a zwłaszcza Nathaniel. Jade stał za Magg uspakajając ją swoimi dłońmi na jej ramionach, a Ren rozglądał się po okolicy upewniając się, że nic nikomu nie grozi.
- Bałam się – jęknęłam nagle z szklankami w oczach i wtuliłam się w gospodarza.
- Już dobrze, wszystko gra, jestem przy tobie – zaczął do mnie mówić na uspokojenie nerwów.
- Nie prawda, zobacz – pokazałam mu kartkę.
- „Do następnego razu, Mirako – powiedział na głos z zaskoczoną miną. Pewnie sam nie był jej świadom , ale i on mocno się zaniepokoił.
- Muszę powiadomić Rina – pomyślał głośno Ren wychodząc na zewnątrz.
- Co teraz będzie? - spytałam spoglądając mu prosto w oczy.
- Nie martw się, poradzimy sobie – uśmiechnęła się Blue.
- Na pewno. W końcu jesteśmy wszyscy razem – dodał Jade również z uśmiechem, a ja im się odpłaciłam chowając twarz z powrotem w bluzę blondyna.
To wcale nie wygląda na błahostkę. Kira wiedział... wszystko o mnie i rodzinie, o starym i nowym życiu. Nawet o tej ciąży, o której nikomu nie mówiłam. To nie wróży nic dobrego.

11 komentarzy:

  1. Koocham to :) Czyli Miraka jest w ciąży...HURRA !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha !
    Miraka jest w ciąży, wiedziałam, haha :)
    Super pomysł na rozdział. A Kira da spokój Mirace???

    OdpowiedzUsuń
  3. ScarletWitch12 maja 2012 10:26

    Aaaaaa .... Ciąża, ja widziałam od początku hahaha ... Nio i niech ten Kira się odczepi od niej ... i on jest magikiem czy coś takiego ... skubany ... albo tajnym agentem .. wtedy bym zrozumiała ... hehe

    OdpowiedzUsuń
  4. O.O Kurde...Boję się >.<
    Ale,nie no:Miraka jest w ciąży???!!
    Trochę głupio że się Rina nie posłuchała....
    Czekam na więcej x3

    OdpowiedzUsuń
  5. Zły Kira!!! Odwal się od Miraki!!! XO

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyli Rin raczej nie ma już szans? Jadę do Japonii i będzie mój! xD
    Akurat niedawno się zastanawiałam nad prawdopodobieństwem tej ciąży. Wiedziałam jak większość :D

    OdpowiedzUsuń
  7. No w szoku jestem. Miraka w ciąży ?????? chyba przespała lekcję o "Przygotowaniu do zycia w rodznie " i co to za psychol na nia poluję ? aż mnie przeszły ciarki ...:(

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurczę, niebezpieczny ten cały Kira.
    Miraka musi być czujna...
    Nie jestem w szoku z ciążą,bardzo się cieszę ^^
    Czekam jak zwykle na więcej :3

    BlueMagg

    OdpowiedzUsuń
  9. Noooo z psycholami nie ma żartów ;-////

    OdpowiedzUsuń
  10. MWAHAHAHAHA, a wiecie kogo mi przypomina Kira? Izayę!! No tylko, że bez tego nożyka xdd
    o.o ciąża?! prawdę mówiąc coś tam podejrzewałam, ale także sie zaskoczyłam >.<

    OdpowiedzUsuń
  11. Ha ha, a ja już miałam zapytać, dlaczego nigdzie nie ma nic o użyciu jakiejś antykoncepcji...

    OdpowiedzUsuń