Statystyka

1.11.2013

22 Wyjście z Yutto

- Pamiętajcie, jeżeli cokolwiek spieprzycie, znajdę was i przetrzepię dupę - czerwonowłosy uśmiechnął się szyderczo, oblizując lufę pistoletu, stojąc na przeciw swoich podwładnych. W końcu jego plan miał się spełnić. Nie mógł dłużej czekać, czekał wystarczająco długo, bo ponad dziewiętnaście lat. Cierpliwie czekał, obserwował swoją ofiarę, szukał jej słabych punktów, harmonogramu. Dosłownie jak sęp, czekał aż czołgająca się ofiara padnie na rozżarzonym pustynnym piasku, wyzionie ducha, by on mógł ruszyć do polowania. Powoli patrząc jak się męczy. Starannie rozkoszując się jego walką o przetrwanie. Teraz miał plan, miał niezbędne środki do jego spełnienia. Nic nie mogło pójść nie tak. Kei widział to bardzo dobrze w spojrzeniu Kiry, sam Yutto jednak nie okazywał zaniepokojenia tym faktem. Był synem, jego obowiązkiem było posłuszeństwo.
- Jutro, wesołe miasteczko - powtórzył niczym sekretarka Yutto.
- A co z Lunitari? Ona także idzie - zauważył Kei, przypominając sobie jak dziewczyna rwała się do wyjścia z nimi razem. W końcu polubiła bardzo Yutto, a sama Rei była dla niej najlepszą przyjaciółką, która wiedziała od pewnego czasu o niej dosłownie wszystko.
- Nie będzie żadnym problemem. To tylko dziewucha z szlachetnej rodziny. Bogaci zadufani "poeci". Chcę być sam na sam z Rei - warknął przypalając fajkę.
- Ale dlaczego Rei? To wina jej ojca, nie jej samej! - uniósł się zdenerwowany Kei, a czerwonowłosy zmierzył go groźnie spojrzeniem.
- Jak widać czegoś nie rozumiesz Kei. Chcę sprawić, by Nathaniel cierpiał jak nigdy, żeby najmniejszy sens jego życia zniknął z tego świata! - wrzasnął uderzając pięścią o konar drzewa, a liście posypały się z szelestem na ziemię. Leśne ptaki wzbiły się spłoszone w niebo. - Zabił Mirakę, z jego powodu zginęła! Gdyby ten idiota nie zdradził Miraki, gdyby z nią nie był, gdyby...- zacisnął powieki opanowując się po chwili. - Róbcie co do was należy. Jutro punkt dwudziesta wszystko się wyjaśni - mruknął gasząc fajkę, obserwując jak młodzi mężczyźni odchodzą. Nie rozumieli sensu jego zemsty. Chciał, by Nathaniel cierpiał równie mocno jak on sam, kiedy stracił Mirakę. To była kara, za rozkochanie w sobie Miraki. Teraz były gospodarz musiał za to zapłacić, najwyższą cenę.

***

Rei od rana była podekscytowana. Dziś miała wyjść do wesołego miasteczka razem z Yutto, Keiem oraz Lunitari. Wszystko szło doskonale, do czasu, kiedy do drzwi miał ktoś nieoczekiwanie zadzwonić.
- Rei, zostaw biednego Woldemorda. Nękasz go nawet w takim wieku - westchnął zmęcozny na twarzy Nathaniel, wysłuchując zrozpaczonego miauczenia kociaka, którego dusiła w rękach od tulenia Rei.
- Nie moja wina, że tak kocham Woldusia! Jest puszysty, milutki...! Ty też mnie lovciasz co nie?- mówiła tuląc się do kocura. - I jest wyjątkowy. Nigdzie nigdy nie widziałam takiego śmiesznego kotka - dodała swoim starym, dziecinnym akcentem, gdy rozległ się dzwonek do drzwi. Nagle zaległa głucha cisza, wszyscy spojrzeli na korytarz prowadzący do drzwi wejściowych, a Nathaniel dalej kontynuował mycie patelni od śniadaniowej jajecznicy. Rei otworzyła przybyszowi, niemalże padając na ziemię z wrażenia, cofając się o kilka kroków do tyłu. Prawie potykając się o buty.
- Daisuke?!Co ty tu robisz?! - spytała wrzeszcząc na cały dom, a sam Wolduś korzystając z okazji, wyrwał się ku otwartym drzwiom chcąc zasmakować nieco wolności. - Nic z tego! - chwyciła go za ogon i objęła jak najmocniej nie pozwalając mu uciec. Sam Daisuke spojrzał nieco przerażony, wiedząc już doskonale, że nigdy w życiu nie kupiłby Rei zwierzęcia jako prezentu. Nie zrobiłby takiej krzywdy istocie żywej.
- Dowiedziałem się o waszym wyjściu..
- Nie idziesz - mruknęła nim zdążył dokończyć.
- Mam własną wolę. Nie będziesz mi zakazywać.
- Hmmm... ale mogę zakazać pójścia z nami, ne - mrugnęła okiem widząc jego niezadowolenie. - Masz, tulnij woldusia od razu poczujesz się lepiej - przystawiła jego pyszczek do twarzy blondyna, a ich usteczka się połączyły. Daisuke gwałtownie odsunął się powstrzymując ledwo odruch wymiotny, zaś kocur błyskawicznie wyswobodził się, wracając do mieszkania i ślad po biedaku zaginął.
- Oszalałaś? To było obrzydliwe - mruknął wycierając usta w rękaw.
- Zabawne! Hahahaha! Żebyście widzieli swoje miny! - roześmiana chwyciła się za brzuch nie mogąc powstrzymać łez.
- Khem, wiesz że jesteś w pidżamie? - spytałem, a Rei nagle zdrętwiała zatrzaskując szybko drzwi przed jego nosem.
- Zboczeniec! Pedofil!
- Nie molestuje niepełnoletniej.
- Cicho! - pisnęła cała czerwona na twarzy.

***

- Nie rozumiem czemu musimy iść za ręce - mruknęła pod nosem z delikatnymi rumieńcami, czując spojrzenia przechodni, gdy podchodzili do bramki przed wesołym miasteczkiem, gdzie czekała reszta przyjaciół.
- Bo to randka - odpowiedział nieco rozbawiony, kiedy Rei podskoczyła jeżąc się niczym kot.
- To nie prawda! - trzepnęła go w ramię, podchodząc do wszystkich. Lunitarii promiennie obejmowała rękę Yutto, gdy Kei starał się zabić spojrzeniem blondyna. 
- Wszyscy są? W takim razie możemy iść - dodał Yutto i wszyscy weszli do wesołego miasteczka. W mgnieniu oka czerwonowłosa pociągnęła chłopaka w stronę ekstremalnego Rollercastera. Jednakże Rei wolała coś bardziej spokojnego, zaś Daisuke korzystając z takowej sytuacji wcisnął ich do "Smoczej Jamy" przypominającej dom strachu.
- Nie bawi mnie to - mruknęła niezadowolona. W końcu nawet jej własna babcia potrafiła ją wystraszyć wychodząc za rogu ściany. Nawet maseczka z wodorostów nie była do tego potrzebna. 
- Spokojnie, jestem tuz obok - odpowiedział chłodno z niewidocznym w ciemnościach uśmieszkiem.
- Nie pomagasz - mruknęła dostrzegając wyskakującego ducha z przerażającym głosem. - Już wolę tą zjeżdżalnię do wody - pisnęła przymykając oczy. - Gdzie Kei? - dodała z szklankami  w oczach, gdy blondyn chwycił jej dłonie, przykładając do swych ust.
- Spokojnie, jestem tu, więc nic ci nie będzie, a Kei wymiękł już na samym początku na widok kościotrupa - rozbawiony ostatnimi słowami, odgarnął kosmyki włosów z twarzy Rei i razem poszli dalej. Blondynka z niewielkim uśmiechem trzymała niepewnie chłopaka za dłoń, starając skupić uwagę na stworach zamiast na tym co powiedział niedawno Daisuke.
- Udajmy, że... tamtego dnia nic się nie wydarzyło, dobrze? - zerknęła na niego z dołu, dostrzegając niewielkie zaskoczenie z jego strony. Wiedziała, że nie tego się spodziewał, zwłaszcza po tym, co się wydarzyło, ale nie miała wyjścia. Był on częścią pracy Rei, uczniem w szkole, której dyrektorem była jej pierwsza miłość, był kimś, kogo nie mogła traktować ponad przyjaciela. 
- Jak uważasz - odpowiedział po chwili namysłu wracając do przechadzki. 
- Łuah, w końcu światło! - wybiegła radośnie Rei, widząc zmasakrowaną minę brata.
- Co tak długo? 
- Przepraszam, mieliśmy mały problem z Kappą, tak to się nazywa? - spytała z głupkowatym uśmieszkiem Daisuke, gdy Kei zerknął na ich złączone dłonie.
- Problemy z Kappą co? - uniósł podejrzanie jedną brew, a dziewczyna szybko zabrała swoją rękę. 
- Naprawdę! Ręczę za to! A gdzie Lunitarii i Yutto?
- Zaciągnęła go na łabędzie - westchnął współczując znajomemu.
-Lunitarii wciągnęła się po całości.
- Z całą pewnością - potaknął Daisuke.
- Kupiłem watę cukrową - podał siostrze patyk z różową różą.
- Cudowne! Zdolności innych mnie zaskakują - bez wahania zanurzyła twarz w cukrze zajadając się nim do granic możliwości.
- Ona zje to całe? - spytał Daisuke patrząc na watę, która była dwa razy większa od niej samej.
- Nie masz pojęcia jaki spust ma ta dziewczyna - klepnął go w plecy przypominając sobie jak niegdyś Rei wcisnęła w siebie dziesięć talerzy mięsa i dwa surówek. Nie wspominając o tonie spaghetti i pizzy, popijającym tym samym kilkoma litrami napojów. - Mogłaby startować w zawodach, kto zje więcej - dodał. Tak, stół weselny wówczas wiał pustkami.
- To gdzie teraz? - spytała oblizując usta wraz z patykiem.
-Szybka - dodali równocześnie.
-Hm? - przekrzywiła zdziwiona głowę nie wiedząc o co chodzi. - Patrzcie! chcę tego wielkiego kota! - pokazała palcem na strzelnicę. - Chcę! - dodała z płomyczkami w oczach, a Kei z Daisuke spojrzeli na siebie rywalizującą

***

- Łuach! Prawie się udało! - z wypiekami od zniecierpliwienia skomentowała kolejny strzał Keia. 
- Cholera, biorę kolejne trzy strzały! - rzucił pieniędzmi na blat dostając kolejne trzy korbki od wina by zestrzelić tarcze. Sam Daisuke wziął kolejne próby spoglądając na brata Rei.
- Dziesiąta runda? - uśmiechnął się i obaj wycelowali w tarczę.
- juhu! - podskoczyła, ale i tym razem żadnemu się nie udało.
- Cholera, nie poddam się - syknął Kei biorąc kolejne strzały.
- Nie przegram z kimś takim - skomentował blondyn wykładając pieniądze na blat. 
- Jeszcze tylko jeden... - ustawił się Kei nie mogąc i tym razem spudłować. Rei nie mogąc już czekać, podeszła do brata, nachylając się do jego ucha.
- Jeśli trafisz, pocałuję ciebie - wyszeptała, a zaskoczony chłopak nacisnął na spust słysząc alarm wygranej. Blondynka uradowana odebrała swoją nagrodę ściskając pluszowego kociaka w swych ramionach.
- Co ty.. właśnie... powiedziałaś? - spytał poczerwieniały.
- Hm? nie wiem o co ci chodzi - mrugnęła okiem dostrzegając w oddali Yutto wraz z Lunitarii. - Heeej! Lunitarii! Yutto! Patrzcie co wygrał dla mnie Kei! - pobiegła do nich cała w skowronkach.
- wrobiła mnie - mruknął czując pustkę w portfelu.
- Nie tylko ciebie - dodał Daisuke z takim samym odczuciem, podchodząc z Keiem do reszty znajomych.
- jest już późno, wracajmy - ziewnęła zmęczona Rei, a Yutto wymienił się z Keiem spojrzeniami, na co zwrócił uwagę Daisuke.
- Chciałabym przejechać się jeszcze Diabelskim młynem - spojrzała niczym szczeniaczek na Yutto.
- Dobrze, jeżeli Rei także się zgodzi - dodał z uśmiechem.
- Reeeei? - spojrzała tym razem na przyjaciółkę.
-Yyyyymmmm nie stracę - mruknęła niezadowolona, że dała się nabrać na tę minę. Miała lęk wysokości, ale jak by to powiedziała jej matka: "Zrobię to, by pokonać swój lęk!". Tak też wszyscy ustawili się w niekończącej się kolejce. Mijały minuty, godziny, aż w końcu zaczęli wsiadać do wagoników. kolejne drzwiczki się otworzyły, a Rei już miała do nich wchodzić, gdy dostrzegła w środku czerwonowłosego.
- Wybacz Rei - wyszeptał za jej plecami Kei, wpychając ją do środka i zamykając drzwiczki, szybko chwycił za fraki Daisuke, który chciał już zareagować i odciągnął go na bok.
- Nie! Ja nie chcę! wypuśćcie mnie! - wrzasnęła waląc w szybę, ale nic to nie pomogło. 
- Spokojnie, przekupiłem kilka osób, nie uciekniesz - dodał z szerokim uśmiechem, wydychając dym tytoniowy.
- Ty... - warknęła szczerząc wściekle swoje zęby.

***

- Ty durniu! wiedziałem! - wrzasnął wściekle Daisuke miażdżąc szczękę prawym sierpowym Keiowi. - Wiedziałem, że trzymasz z tym przestępcą!
- Nie miałem wyjścia! - odparł podtaczając nogi blondyna. Chwilę później usiadł na nim traktując brutalnie twarz pięściami. - Nie miałem wyboru!
- Każdy go ma kretynie! On ją zabije!
- Nie zrobi tego!
- Właśnie, że tak! To nie jego córka! To nie Miraka!
- Skąd niby o niej wiesz?!
- Mam tego dosyć - warknął przerzucając Keia. zerwał się prędko na równe nogi okładając go kopniakami aż stracił przytomność. - Mogłeś temu zaradzić, ale zamiast tego wybrałeś wygodniejsze wyjście, synu Kiry.

3 komentarze:

  1. Trochę długo się czekało,ale było warto ^^
    Świetny,wspaniały rozdział.Tyle akcji i humoru :D
    Nie wiem,o czym powinnam napisać... może o pojemności żołądka Rei? :p
    Lunitari się wciągnęła jak nic w to,by spędzić czas z Yutto xD Biedaczek,hehe
    A więc tak to ułożyłaś,chyba lepiej nie mogłaś ;)
    Tylko jak to teraz będzie z Rei? Martwię się...
    Uhh,teraz jeszcze bardziej nie mogę się doczekać kolejnego rozdzialiku :D
    Pozdrawiam,
    AsiaB

    OdpowiedzUsuń
  2. "To nie jego córka! To nie Miraka!" - to brzmi jakby Miraka była jego córką... :O
    Jak Rei może nie chcieć Daisuke?! Jak?!? Daisuke, w takim razie chodź do mnie, ja cię przyjmę!
    I o co chodziło z tym dniem, że ma go zapomnieć? To ta akcja z nauką tańca?
    Btw Rei jest strasznie chciwa. Robić Keiowi nadzieję, tak go wyprowadzać z równowagi dla pluszaka? Nie zdziwiłabym się, gdyby mu wtedy ciśnienie skoczyło na śmierć.
    Znowu btw - świetnie ułożyłaś fabułę. Warto było poczekać na te rozdziały, ale teraz dawaj następne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze btw: wcześniej tam w lewym górnym rogu, przy twoim mailu było "*wyjście z Yutto*" czy jakoś tak, no nie? Czyżby ramka ze spoilerami?

      Usuń