Statystyka

2.05.2012

35 Nic nie rozumiem


Muahahaha! Buahahaha! Nie zgadniecie, co wymyśliłam!Muahaha!!! Jaka ja jestem zła!!! Czujecie to zło bijące z mojego serca? Oczywiście, że nie! Ja nie mam serca! W tym momencie. Zaraz, to jak ja funkcjonuję? Chyba tego nie przemyślałam i dlaczego trzymam w ręku plastikowe serce i miotłę wiedźmy? Chyba za bardzo się wczułam.
- Znalazłaś już tą komórkę?! - z dworu dobiegł głos zirytowanego Rina. No tak! Ale ja nie ogarniam. (Pacnięcie w czachę) Przecież szukałam w tym syfie swojej komórki. Jest! Moja różowiuteńka komóreńka. Hahahaha! Jak ja nienawidzę tej komórki! Zaraz się rozpłaczę! Ze śmiechu! Ze swojej głupoty! Co mi w tej łepetynie się dzieje?! Ja nie wyrabiam. Hahahaha!
- Mam po ciebie pójść?!
- Już idę no! - odkrzyknęłam wychodząc na dwór. A no i przez tego ćwoka zapomniałam podzielić się swoim jakże genialnym pomysłem! Etto... jak to szło? Gdzie mój scenariusz? Cholera! Zapomniałam tekstu! ( Ogarnij się dziewczyno, my tu tworzymy. Chodź raz zachowuj się normalnie). Nie wiem czy wiesz, ale to ty jesteś autorką... ( A no rzeczywiście, to wracamy do tematu). Khem, khem. Nie uwierzycie mi! Mam zamiar śledzić Rina przez cały dzień! Oczywiście również w jego szkole. Podrobiłam zwolnienie i na pewno nauczyciel łyknie ten haczyk, a i mam schowane przebranie chłopaka. Hahahaha! Tylko niech mnie odprowadzi, a ja szybko wskoczę w szmatki i heja banana! No to pomijając tą nudną drogę w milczeniu i fakt, że kilka chłopaków dziwnie się na mnie gapiło jak weszłam do ich łazienki, to wyskoczyłam szybko na zewnątrz i zaczęłam iść za Rinem... do sklepu? Po... po co? Lody?!?! No bez jaj!To po to ubrałam blond perukę i bluzę z kapturem, a także za duże spodnie? Dla jakiś cholernych lodów?!?! W dodatku w tych butach nogi mi się cholernie pocą! Niech cię Rin!
- Jak ja go... - zaczęłam szeptem wyzywać swojego rozleniwionego lokaja, kiedy rypłam na ziemię potykając się o chodnik. Kurde mole o chodnik! Tak się da?!Najwidoczniej i znów z cyklu... Miraka to potrafi. Mattagu ja to mam zasranego pecha. ( Zgodzę się z tobą, hehe). Shimatta! Odwraca się! Szybki rulez za drzewo. Trulululu kręcimy się, oj jak niedobrze mi.
- Gdzie on idzie z tymi lodami? Ma coś jeszcze w tej reklamówce, jakieś puszki – śledziłam go aż do parku gdzie poszedł w głąb lasu,a tam... pełno kotów! Podejrzewałam wszystko, że ukrywa jakieś dziewczyny nad którymi się znęca, albo odprawia zakazane rytuały, ale że dokarmia koty?! To identyczny Nataniel! Nie! To nie prawda! Oni są przeciwieństwami!
- Co tu robisz głupie Otaku? - e... kiedy on mnie zaszedł od tyłu?! Czemu tego nie zauważyłam! Jak on odgadł kim jestem?!
- Jak ty, kiedy, ale... - zaskoczona opadłam na kolana nie mogąc uwierzyć. Tak szybko mój genialny plan się rozpadł.
- To proste. Sam fakt, że zapomniałaś komórki już zapalił mi czerwoną lampkę. Ty nigdy niczego nie zapominasz. Do tego byłaś spokojna podczas odprowadzania do szkoły. Poza tym beznadziejnie się skradasz – prychnął i zaczął otwierać puszki dla kotów, a tam był nawet mój Woldemord!
- Nie rozumiem, dlaczego taki straszny typ jak ty dokarmia tak wspaniałe koty jak mój Tofik van Woldemor?
- Nadałaś mu imię, którego nie wolno wymawiać? Zaczynasz mnie przerażać.
- Taa, a ty mnie – burknęłam pod nosem podchodząc do niego i głaszcząc koty. Chodź nie wiedziałam czy to bezpieczne być tak blisko Rina.
- Po co mnie śledziłaś?
- Bezuni – odpowiedziałam z naburmuszoną miną.
- Musiałaś mieć powód. Chyba, że jesteś głupsza niż myślałem.
- Ej! To było okrutne!
- Na prawdę? Nie miałem pojęcia.
- Wiesz co? - nagle na mojej twarzy zakwitnął uśmiech.
- Hym?
- Nie jesteś taki zły. Urywasz swoje plusy za tym bezczelnym zachowaniem.
- Co ty możesz wiedzieć? Wróżka z ciebie? - gwałtownie przewrócił mnie na ziemię przyciskając do niej. Jego dłonie ściskały moje nadgarstki, a włosy delikatnie łaskotały zarumienione policzki. Ja...ja zaraz wybuchnę!
- Wiedźma – odpowiedziałam z uśmieszkiem bazyliszka.
- A ja kim mogę być? - spytał tajemniczo.
- Moją miotłą.
- Phe, tego się nie spodziewałem – prychnął i nagle jego usta znalazły się na moich.
- Nie! - zaprzeczyłam odpychając go na bok i szybko wstałam chowając się za jedno z drzew. - Pogrzało kakao? Ja mam chłopaka, a ty, ty jesteś moim dziwakiem ochroniarzem, kosmitą!
- Czy to źle? Ty jesteś za to szaloną Otaku – zaczął się śmiać jak nigdy. Co mu odbiło?!
- Dobrze się czujesz? Jesteś chory?
- Nie. Jeszcze żadna dziewczyna nie odsunęła mnie podczas pocałunku.
- Więc jestem tą pierwszą. Ale nie waż się mnie tknąć! Chcę wracać do domu!
- Niech ci będzie, wredne Otaku – parsknął i odprowadził mnie do mieszkania jeszcze gdzieś wychodząc. Ja za to weszłam do salonu gdzie siedział Ren z krzyżówką.
- Panienka Miraka? Źle panienka wygląda, proszę się szybko położyć – powiedział robiąc mi miejsce, więc posłusznie położyłam się aby również nie oberwać patelnią.
- Nic mi nie jest – odpowiedziałam, kiedy lokaj sprawdził mi czoło.
- Ma panienka gorączkę. Zaraz przyniosę zimny okład – cholera przez tego idiotę cała się zagotowałam! Nawet teraz ciągle mi gorąco!
- Ren... dziękuję – powiedziałam przymykając oczy i nagle chwycił mnie za dłonie klęcząc na jednym kolanie, a potem pocałował mnie w dłoń! Co z wami dzisiaj wszystkimi?!?!
- Nie jestem godzien tych słów. Niech panienka ich nie marnuje na mnie.
- Przesadzasz.
- Nie. Panienki zdrowie jest moim priorytetem – to zabrzmiało jak wyznanie miłości. Tylko nie to!!!
- Ren, to... zabrzmiało dość dziwnie.
- Mianowicie?
- Nie chcę wyjść na idiotkę, ale... miałam wrażenie, że wyznajesz mi miłość – o matko ja to powiedziałam!!!
- Oczywiście. Moja panienka zawsze będzie oczkiem w mojej głowie. Jestem tu tylko dla panienki.
- Mam dosyć na dziś tych rzeczy!
- Tych rzeczy? Czyżby Rin coś panience zrobił?- o oł. Ta jego mina nie wróży nic dobrego.
- Nie, nie, nie.
- Na pewno?
- Tak, to znaczy nie. To znaczy... powtórz pytanie.
- A panienka nadal sobie żartuje. Czy Rin panienkę skrzywdził?
- Nie. Jest wredny, ale myślę, że nigdy by takiego czegoś nie zrobił.
- Więc panienkę pocałował?
- Nie! Skąd ten wniosek?!
- Więc jednak – westchnął jakby zdruzgotany i... jego oczy były tak blisko. - Pójdę lepiej przygotować obiad – wstał i odszedł do kuchni. Co właściwie się stało? Moja buzia jest otwarta i taka mokra. On... on mnie pocałował! Ren mnie pocałował, ale dlaczego?! Co chciał tym zyskać?!?! Ja tych idiotów nie rozumiem!

Przez całą noc nie mogłam spać. No normalnie zero skupienia. Nawet liczenie kotów mi nie pomogło! Od razu przypominały mi tą akcję w lesie! Aaaach! Ten idiota Rin! Czemu musi być taki, taki... idealny?!?! Na dodatek Ren, tak podobne imiona! Kim oni w ogóle są?!Jeśli kumplami, to czy wiedzą, co oni wyprawiają?! Oni przecież pracują dla mojej rodziny!!! Tak być nie może! Nie może, kurcze pieczone! Ja jutro idę do szkoły! Muszę zasnąć! Czemu ciągle przypominam sobie jak mnie pocałowali?! Ja mam Nataniela! Mojego Natusia! Który jest bardzo daleko... nie wiadomo nawet czy wrócę... związek na odległość... nie wiem już czy to dobre rozwiązanie...

_____________________________________________________
Za kulisami: ( Rozmowa Miraki, Rina, Rena i autorki)
Miraka: Ja tego nie ogarniam! Co ty chcesz żeby mnie wymolestowali?!
Autorka: Być może.
Rin: Sama myśl, że będęmusiał dotknąć Miraki, ble. Czemu musiałem ją pocałować? Do końca życia będę  mył te usta.
Ren: Nie bądź niemiły. Trzeba się poświęcać dla dobra całego ogólu.
Miraka: Mówisz tak jakby ci się podobało!Podobało ci się?!?!
Ren: Bywało lepiej, ale nie całuje panienka tak źle.
Miraka: Ja cię zaraz twoją patelnią zatłukę!
Autorka: I tak lepiej zakończmy nasz wywiad za kilusami, bo czas na krwawą scenę. trzeba powstrzymać Mirakę, bo wiedźma się w niej przebudziła. Czekaj Miraka! Czemu i mnie gonisz patelnią?!
Miraka: Bo to twoja winaaa!!!
Autorka: Do następnego. Zmywam się!
Miraka: Nie uciekniesz!!!

11 komentarzy:

  1. Co oni w niej widzą ??? Magnez z niej? Nie ogarniam!!!Ja chcę być Miraką!!! Ja protestuję :O

    OdpowiedzUsuń
  2. Rin i Mairaka ? SUPER, ale biedny Nataniel :( ,
    ech nie mam pojęcia co myśleć !! Mam koszmarny mętlik w głowie !!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawaj jeszcze jeden rozdział ;) Bo tu umrę z ciekawości :D

    OdpowiedzUsuń
  4. GDZIE JEST 36 JA SIĘ PYTAM !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaaaaaaaaaaaaaaaaa! On ją pocałował! o.O Ren! o.O
    Chyba jeszcze w szoku jestem o.O
    Ale nie napisałaś, czy ona w poprzednim rozdziale w łazience zemdlałą, czy Rin ją pocałował?? T.T

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nie wyjaśniłaś, co z tymi omdleniami T.T
      Czekam na dalszy ciąg i cie kiedyś za-mor-du-ję :/

      Usuń
  6. ScarletWitch3 maja 2012 12:46

    Hahaha ... Kocham każdy twój rozdział aww^^
    Chcę więcej ... bo to dla mnie za mało :D
    Życzę weny na dalsze pisanie
    I patelnią w głowę na szczęście xD

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja dawno komentarza nie pisałam,więc...KYRIE,OTAKU,DŻIZAS!CO TU SIĘ DZIEJĘ?!Ren,Rin i Miraka?!Buhahaha,sooooł epik ^^ Dużo się dzieję oj dużo!Oraz wiele humoru jest!Czekam niecierpliwie na neeextaaa <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Tęsknię za Nathanielem ;(

    OdpowiedzUsuń
  9. No Nataniela szkoda, musi przeżywać męki :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Asia3 maja 2012 08:56

    I nie wyjaśniłaś, co z tymi omdleniami T.T
    Czekam na dalszy ciąg i cie kiedyś za-mor-du-ję :/
    nie morduj jej bo nie będzie next rodziałów
    sara

    OdpowiedzUsuń