Statystyka

11.08.2012

9 Niechciany powrót

Rozdział wywalczony z trudem, więc wybaczcie za jego jakość i długość. Postaram się aby kolejny bardziej was zadowolił. Gomene, doprawdy gomene. Czekam na wasze komiksy ^^
- Rei, telefon dzwoni – nie wiem która dokładnie była godzina, może druga w nocy, może trzecia, a Kei zaczął do mnie bełkotać, że komórka mi dzwoni. Sama sił nie miałam sięgnąć po sprzęt nawet jak miałam go na wyciągnięcie ręki. Wiecie jak ciężko podnieść rękę po tak trudnej pobudce w nocy? To w ogóle nie jest realne!
- Jak ci przeszkadza to odbierz.
- Nie zrobię tego.
- Niby czemu?
- Bo śpisz w samych gaciach – co? Co on do mnie tam pierdzieli? Jak to... zaraz, skąd on to niby wie?!?!
- Co?! - zerwałam się na dupę spoglądając przed siebie gdzie stał zaspany Kei trzymając w dłoni moją komórkę. - AA!!! - krzyknęłam zorientowawszy się iż kołdra mi się zsunęła.
- Nic nie widziałem! - zakrył oczy dłonią szybko się odwracając, a ja zakryłam swoje krągłości. - Trzymaj ten cholerny telefon i odbierz go – podał mi komórkę siadając na brzegu łóżka.
- Halo? - szepnęłam do słuchawki. - Tata? Czemu dzwonisz o tej porze? Tak, ja mam tu środek nocy.
- Wybacz córciu, ale musiałem się dowiedzieć, co tam porabiacie. Za trzy dni wracasz, prawda?
- Tak, wracam. Skoro już mnie obudziłeś, to powiedz, co tam w domu słychać?
- Wszystko gra. Tofik za tobą bardzo tęskni i dziadkowie. Za spokojnie tutaj bez ciebie...
- Obiecuję, że jak wrócę, to zrobimy sobie dzień ojca i córki. Tylko my we dwoje.
- Dobrze. Trzymam cię za słowo. Dobranoc córusiu, kocham cię córusiu.
- Kocham cię tatusiu, dobranoc tatusiu.
- Dobrze znów słyszeć twój głos, pa.
- Pa... - wyszeptałam sama do siebie odkładając telefon. - Skrzywdziłam go tym wyjazdem – spoglądnęłam na zerkającego na mnie przez ramię brata.
- Wiem. Nie musisz mi tego mówić – podniósł się ociężale kierując się na kanapę w drugim pomieszczeniu.
- Kei... - zatrzymałam go słowami, gdy stał w drzwiach. Pragnęłam powiedzieć mu coś bardzo ważnego i koniecznego, dzięki czemu poczułby się o wiele lepiej, a jednak z drugiej strony nie potrafiłam tego zrobić. To wyznanie wybełkotałam wyłącznie raz w życiu i w połowie tego żałowałam. Nie chciałam znowu tego doświadczać mimo tego, że wiedziałam iż nie będę skrzywdzona w ten sam sposób.
- Śpij już – powiedział opierając dłoń o futrynę i przymknął drzwi zostawiając mnie samą z myślami. Z samego rana również dostałam kolejny telefon, jednakże stanowczo mniej miły.
- Co takiego?! - z wytrzeszczonymi oczyma spoglądałam na Keia, który nie wiedział, co się dzieje. - Ale jak?! - wyjrzałam przez okno widząc tłumy fanów i służbowy samochód mojego menadżera. - Cudownie – warknęłam z skwaszoną miną. Cały urlop diabli wzięli. - Już schodzimy – westchnęłam spoglądając smutnawo na brata. - Przyjechał po mnie. Mam koncert za trzy godziny i muszę na nim być – schowałam komórkę spoglądając na częściowi spakowane walizki.
- Nie możesz być wiecznie na jego zawołanie.
- A co mam zrobić? Nie mam wykształcenia. Pozostałą mi tylko sława. Jeśli zrezygnuję, to kto... - przerwałam chowając wzrok. - Kto... - zacisnęłam kurczowo pięści. Właściwie, to nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć. Nie mogłam przypomnieć sobie końca zdania.
- Twój ojciec nie zarabia mało.
- Tu nie chodzi o rodzinę, a dziadków. Są bardzo chorzy. Chcę nadal opłacać ich operacje, a bez koncertów jest to niemożliwe!
- Zbyt mocno martwisz się otoczenie. Zobacz na siebie. Jesteś bardziej nieszczęśliwa od wszystkich. Powinnaś najpierw pomóc sobie, a potem innym.
- Daj już spokój – odparłam kończąc się pakować. - Jeśli chcesz, możesz tu zostać – dodałam chcąc wyjść, ale czarnowłosy przetrzymał drzwi, łapiąc moją walizkę.
- Nie dam ci spokoju. Chce jak najlepiej.
- Więc daj mi spokój.
- Nie zrobię tego. Obiecałem ci kiedyś, że nie ważnie co się wydarzy, ale ciągle będę po twojej stronie. Nadal nic się nie zmieniło. Idę z tobą – otworzył drzwi biorąc walizkę, w której mieliśmy swoje ciuchy kupowane stopniowo podczas urlopu.
- A co z Lunitari i Iseiem?
- Masz jej numer – odpowiedział nie drążąc tematu o brązowowłosym. Aż tak bardzo go nienawidził, choć nie wiedziałam dlaczego.
- Prawda – poszłam za chłopakiem na dół, gdzie flesze i piski fanów mnie zdezorientowały. Jak mogli tak szybko mnie odnaleźć? Pewnie zaplanował to menadżer, abym nie miała wyjścia i musiała wrócić jak posłuszny piesek. Kierowca wkładał właśnie walizkę, a ja wchodziłam do samochodu, kiedy to zauważyłam Lunitari
- Co się dzieje? - spytała spanikowana.
- Wyjeżdżam.
- Zobaczymy się jeszcze?
- Na pewno - odpowiedziałam z uśmiechem znikając w samochodzie z Keiem.
- No nareszcie z powrotem w biznesie! - powitał mnie wesoły menadżer, ale mi do śmiechu nie było. - Jak tam? Wypoczęta przed wielkim powrotem?
- Nie – warknęłam ze złością. - Zmieniłam plany – dodałam spoglądając na Lunitari, kiedy odjeżdżaliśmy. - Mam zamiar chodzić do szkoły.
- O nie, nie, nie, nie. Stanowczo nie.
- Muzycznej. Muszę się kształcić, a ta sława mnie straszliwie męczy.
- Nie.
- Wysłuchaj jej do końca – warknął groźnie Kei.
- No dobrze – potaknął przełykając głośno ślinę. - Co moje złotko chce mi powiedzieć?
- Chcę uczęszczać do szkoły niejakiego Isei. Do muzycznej szkoły. Mam do tego prawo. Fani mają mieć zakaz wchodzenia tak samo jak paparazzi. Jeśli tego nie zrobisz, odchodzę – spojrzałam poważnie widząc jego zastanawiającą się minę. Widział w moich oczach pewność siebie, byłam stanowcza. Mogłam odejść, byłam na to gotowa.
- Niech będzie. Zapiszę cię na drugi semestr. Jeszcze jakieś wymogi?
- Tak, chcę mieszkanie niedaleko szkoły.
- Dobrze

9 komentarzy:

  1. Fajny rozdział. Szkoda że taki krótki, ale zawsze coś.

    OdpowiedzUsuń
  2. He he, zawstydzasz mnie tą belką ;].
    To ja Cię koffam za to opko <3 xD.

    A teraz pisz szybciutko, bo niecierpliwię się na nowy rozdział ;).

    OdpowiedzUsuń
  3. :)) new rozdziali jak ja sie jaram(dosłownie)
    superowy juz chce next
    Sara

    OdpowiedzUsuń
  4. Oho, co prawda wpadłam tu tak jakby przez przypadek, ale być może zostanę odrobinę dłużej :D koncerty, hm? Raczej nie da się na nie iść nieprzygotowanym.. kiedyś trzeba zrobić emisję głosu, prawda? Pozdrawiam!
    I gdybyś chciała oczywiście, zapraszam serdecznie do siebie - na wikipedię z bardzo świeżym jeszcze opowiadaniem i charakterystykami postaci :) http://pl.alvaran.wikia.com/wiki/Alvaran_Wiki

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie byłoby zrobić taką wikię tego bloga
    To mój pomysł, ale osobiście nie nadaję się do takich rzeczy
    Super blog i kocham twoje opowiadanie!
    Ja chcę więcej!

    OdpowiedzUsuń
  6. zapraszam do siebie ;
    http://nicolandminel.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam zaczęty komiks...
    właściwie prawie skończony no ale...
    Wena zrobiła i rzuciłam wszystko w kąt...
    Mam nadzieje że twoja "przyjaciółka"dzięki której tak dużo mogliśmy i będziemy mogli przeczytać nie pójdzie z moją na spacer....

    A co do rozdziału to bardzo, ale to bardzo fajny... ; p
    Pozdrawiam
    CielNoir

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wena zrobiła Papa * (bo mi uciało kawałek tekstu) ; p

      Usuń
  8. Szkoda,że musiała tak wcześnie wyjechać :( Ale odcinek fajny ;)

    AsiaB

    OdpowiedzUsuń