Rozdział wywalczony z trudem, więc wybaczcie za jego jakość i długość. Postaram się aby kolejny bardziej was zadowolił. Gomene, doprawdy gomene. Czekam na wasze komiksy ^^
- Rei, telefon dzwoni – nie wiem
która dokładnie była godzina, może druga w nocy, może
trzecia, a Kei zaczął do mnie bełkotać, że komórka mi
dzwoni. Sama sił nie miałam sięgnąć po sprzęt nawet jak miałam
go na wyciągnięcie ręki. Wiecie jak ciężko podnieść rękę po
tak trudnej pobudce w nocy? To w ogóle nie jest realne!
- Jak ci przeszkadza to odbierz.
- Nie zrobię tego.
- Niby czemu?
- Bo śpisz w samych gaciach – co? Co
on do mnie tam pierdzieli? Jak to... zaraz, skąd on to niby wie?!?!
- Co?! - zerwałam się na dupę
spoglądając przed siebie gdzie stał zaspany Kei trzymając w dłoni
moją komórkę. - AA!!! - krzyknęłam zorientowawszy się iż
kołdra mi się zsunęła.
- Nic nie widziałem! - zakrył oczy
dłonią szybko się odwracając, a ja zakryłam swoje krągłości.
- Trzymaj ten cholerny telefon i odbierz go – podał mi komórkę
siadając na brzegu łóżka.
- Halo? - szepnęłam do słuchawki. -
Tata? Czemu dzwonisz o tej porze? Tak, ja mam tu środek nocy.
- Wybacz córciu, ale musiałem
się dowiedzieć, co tam porabiacie. Za trzy dni wracasz, prawda?
- Tak, wracam. Skoro już mnie
obudziłeś, to powiedz, co tam w domu słychać?
- Wszystko gra. Tofik za tobą
bardzo tęskni i dziadkowie. Za spokojnie tutaj bez ciebie...
- Obiecuję, że jak wrócę, to
zrobimy sobie dzień ojca i córki. Tylko my we dwoje.
- Dobrze. Trzymam cię za słowo.
Dobranoc córusiu, kocham cię córusiu.
- Kocham cię tatusiu, dobranoc
tatusiu.
- Dobrze znów słyszeć twój
głos, pa.
- Pa... - wyszeptałam sama do siebie
odkładając telefon. - Skrzywdziłam go tym wyjazdem –
spoglądnęłam na zerkającego na mnie przez ramię brata.
- Wiem. Nie musisz mi tego mówić
– podniósł się ociężale kierując się na kanapę w
drugim pomieszczeniu.
- Kei... - zatrzymałam go słowami,
gdy stał w drzwiach. Pragnęłam powiedzieć mu coś bardzo ważnego
i koniecznego, dzięki czemu poczułby się o wiele lepiej, a jednak
z drugiej strony nie potrafiłam tego zrobić. To wyznanie
wybełkotałam wyłącznie raz w życiu i w połowie tego żałowałam.
Nie chciałam znowu tego doświadczać mimo tego, że wiedziałam iż
nie będę skrzywdzona w ten sam sposób.
- Śpij już – powiedział opierając
dłoń o futrynę i przymknął drzwi zostawiając mnie samą z
myślami. Z samego rana również dostałam kolejny telefon,
jednakże stanowczo mniej miły.
- Co takiego?! - z wytrzeszczonymi
oczyma spoglądałam na Keia, który nie wiedział, co się
dzieje. - Ale jak?! - wyjrzałam przez okno widząc tłumy fanów
i służbowy samochód mojego menadżera. - Cudownie –
warknęłam z skwaszoną miną. Cały urlop diabli wzięli. - Już
schodzimy – westchnęłam spoglądając smutnawo na brata. -
Przyjechał po mnie. Mam koncert za trzy godziny i muszę na nim być
– schowałam komórkę spoglądając na częściowi spakowane
walizki.
- Nie możesz być wiecznie na jego
zawołanie.
- A co mam zrobić? Nie mam
wykształcenia. Pozostałą mi tylko sława. Jeśli zrezygnuję, to
kto... - przerwałam chowając wzrok. - Kto... - zacisnęłam
kurczowo pięści. Właściwie, to nie wiedziałam, co mam
odpowiedzieć. Nie mogłam przypomnieć sobie końca zdania.
- Twój ojciec nie zarabia mało.
- Tu nie chodzi o rodzinę, a dziadków.
Są bardzo chorzy. Chcę nadal opłacać ich operacje, a bez
koncertów jest to niemożliwe!
- Zbyt mocno martwisz się otoczenie.
Zobacz na siebie. Jesteś bardziej nieszczęśliwa od wszystkich.
Powinnaś najpierw pomóc sobie, a potem innym.
- Daj już spokój – odparłam
kończąc się pakować. - Jeśli chcesz, możesz tu zostać –
dodałam chcąc wyjść, ale czarnowłosy przetrzymał drzwi, łapiąc
moją walizkę.
- Nie dam ci spokoju. Chce jak
najlepiej.
- Więc daj mi spokój.
- Nie zrobię tego. Obiecałem ci
kiedyś, że nie ważnie co się wydarzy, ale ciągle będę po
twojej stronie. Nadal nic się nie zmieniło. Idę z tobą –
otworzył drzwi biorąc walizkę, w której mieliśmy swoje
ciuchy kupowane stopniowo podczas urlopu.
- A co z Lunitari i Iseiem?
- Masz jej numer – odpowiedział nie
drążąc tematu o brązowowłosym. Aż tak bardzo go nienawidził,
choć nie wiedziałam dlaczego.
- Prawda – poszłam za chłopakiem na
dół, gdzie flesze i piski fanów mnie zdezorientowały.
Jak mogli tak szybko mnie odnaleźć? Pewnie zaplanował to menadżer,
abym nie miała wyjścia i musiała wrócić jak posłuszny
piesek. Kierowca wkładał właśnie walizkę, a ja wchodziłam do
samochodu, kiedy to zauważyłam Lunitari
- Co się dzieje? - spytała
spanikowana.
- Wyjeżdżam.
- Zobaczymy się jeszcze?
- Na pewno - odpowiedziałam z
uśmiechem znikając w samochodzie z Keiem.
- No nareszcie z powrotem w biznesie! -
powitał mnie wesoły menadżer, ale mi do śmiechu nie było. - Jak
tam? Wypoczęta przed wielkim powrotem?
- Nie – warknęłam ze złością. -
Zmieniłam plany – dodałam spoglądając na Lunitari, kiedy
odjeżdżaliśmy. - Mam zamiar chodzić do szkoły.
- O nie, nie, nie, nie. Stanowczo nie.
- Muzycznej. Muszę się kształcić, a
ta sława mnie straszliwie męczy.
- Nie.
- Wysłuchaj jej do końca – warknął
groźnie Kei.
- No dobrze – potaknął przełykając
głośno ślinę. - Co moje złotko chce mi powiedzieć?
- Chcę uczęszczać do szkoły
niejakiego Isei. Do muzycznej szkoły. Mam do tego prawo. Fani mają
mieć zakaz wchodzenia tak samo jak paparazzi. Jeśli tego nie
zrobisz, odchodzę – spojrzałam poważnie widząc jego
zastanawiającą się minę. Widział w moich oczach pewność
siebie, byłam stanowcza. Mogłam odejść, byłam na to gotowa.
- Niech będzie. Zapiszę cię na drugi
semestr. Jeszcze jakieś wymogi?
- Tak, chcę mieszkanie niedaleko
szkoły.
- Dobrze
Fajny rozdział. Szkoda że taki krótki, ale zawsze coś.
OdpowiedzUsuńHe he, zawstydzasz mnie tą belką ;].
OdpowiedzUsuńTo ja Cię koffam za to opko <3 xD.
A teraz pisz szybciutko, bo niecierpliwię się na nowy rozdział ;).
:)) new rozdziali jak ja sie jaram(dosłownie)
OdpowiedzUsuńsuperowy juz chce next
Sara
Oho, co prawda wpadłam tu tak jakby przez przypadek, ale być może zostanę odrobinę dłużej :D koncerty, hm? Raczej nie da się na nie iść nieprzygotowanym.. kiedyś trzeba zrobić emisję głosu, prawda? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńI gdybyś chciała oczywiście, zapraszam serdecznie do siebie - na wikipedię z bardzo świeżym jeszcze opowiadaniem i charakterystykami postaci :) http://pl.alvaran.wikia.com/wiki/Alvaran_Wiki
Fajnie byłoby zrobić taką wikię tego bloga
OdpowiedzUsuńTo mój pomysł, ale osobiście nie nadaję się do takich rzeczy
Super blog i kocham twoje opowiadanie!
Ja chcę więcej!
zapraszam do siebie ;
OdpowiedzUsuńhttp://nicolandminel.bloog.pl
Miałam zaczęty komiks...
OdpowiedzUsuńwłaściwie prawie skończony no ale...
Wena zrobiła i rzuciłam wszystko w kąt...
Mam nadzieje że twoja "przyjaciółka"dzięki której tak dużo mogliśmy i będziemy mogli przeczytać nie pójdzie z moją na spacer....
A co do rozdziału to bardzo, ale to bardzo fajny... ; p
Pozdrawiam
CielNoir
Wena zrobiła Papa * (bo mi uciało kawałek tekstu) ; p
UsuńSzkoda,że musiała tak wcześnie wyjechać :( Ale odcinek fajny ;)
OdpowiedzUsuńAsiaB