Dzisiejszy dzień powinien być
wyjątkowy. W końcu są moje dwunaste urodziny i nic nie może pójść
źle, albo raczej nie poszło. Tatuś zrobił mi super imprezę.
Przyszło wiele moich przyjaciół jak i znajomych taty. Była
także Blue z Jade i ich dziecko. Szkoda tylko, że nie chciało się
za bardzo bawić, zbyt mocno się wstydziło innych. Potem podczas
tańców Kei powiedział mi, że ma dla mnie prezent, ale
został u niego w domu, tak więc poszliśmy do niego. Jego mama była
doprawdy bardzo miła dla mnie. Wyglądała jednak dość staro jak
na swój wiek, może to z powodu stresu lub czegoś tam.
- Rei! Znalazłem! Jest na podwórku!
- głos Keia zaprowadził mnie na zewnątrz gdzie zadowolony siedział
trzymając w dłoniach mały pakunek. - Chodź ci pokażę –
ponaglił mnie, a ja usiadłam obok niego. - Wszystkiego najlepszego
w dniu urodzin. Żeby spełniły się twoje marzenia – wręczył mi
paczuszkę, a ja z niecierpliwością zaglądnęłam do środka. -
Wiem jak lubisz wstążki do włosów więc kupiłem ci dwie –
z rumieńcami na twarzy wpatrywał się w moją uradowaną miną.
- Są cudowne i do tego niebieskie.
Założysz mi? - spytałam podając mu paski materiału.
- Na serio?
- Serio, serio – potaknęłam
odwracając się do niego tyłem czekając aż zrobi mi dwa kucyki z
włosów, ale jakąś nie mógł sobie z nimi poradzić.
- Poczekaj, pomogę – prychnęłam pomagając mu w wiązaniu i
wróciliśmy do siedzenia na podwórku.
- Jak podobają ci się urodziny?
- Są świetne. Myślę, że jedne z
najlepszych, ale szkoda, że nie było na nich Iseia – moja twarz
niespodziewanie posmutniała, a ja spojrzeniem dostrzegłam
przygnębienie Keia. - Ale za to ty jesteś przy mnie.
- Rei...
- Myślałam, że się na mnie
obraziłeś, bo nie chciałeś ostatnio u mnie spać. W dodatku te
męczące sesje zdjęciowe. Na całe szczęście niedługo skończymy.
Dam ci jeden zestaw.
- Rei...
- Kilka z nich są moim pomysłem! -
spojrzałam z szerokim uśmiechem machając nogami do góry. -
Szkoda mi tylko taty. Ciągle jest mocno zapracowany i smutny. Nie ma
dla mnie tyle czasu co kiedyś...
- Rei...
- Tak? - spytałam ciągle
powtarzającego się Keia.
- Rei ty naprawdę jesteś szczęśliwa.
- A czemu nie? W końcu to
najwspanialszy dzień w moim życiu.
- Mógłby być jeszcze lepszy?
- Nie sądzę, ale miło by było. No
nic, mykam, bo tata będzie zły – wstałam otrzepując się z
ziemi, kiedy Kei przewrócił mnie na ziemię i cmoknął w
usta. To wszystko stało się tak szybko, że nie miałam pojęcia,
co się właściwie wydarzyło. Byłam nie tylko zmieszana, ale i
zaskoczona jego zachowaniem.
- Rei... - wybełkotał cały czerwony
jak burak.
- Czemu mnie pocałowałeś? - spytałam
zaskoczona.
- Chciałem... umocnić naszą
obietnicę przyjaźni. Ty ją złożyłaś, ale ja jej nie
zapieczętowałem.
- Rozumiem.
- Naprawdę? - spytał zdziwiony.
- Um – potaknęłam szczęśliwa. -
Naprawdę muszę już iść. Pa pa -pomachałam mu na pożegnanie
idąc do swojego domu, kiedy na swojej ulicy zauważyłam stojącego
pod bramką Iseia. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. On naprawdę
przyszedł mimo to, że mój ojciec tak go nienawidził.
- Isei! - podbiegłam do niego
uchachana z myślą, że jednak ten dzień mógł skończyć
się jeszcze lepiej niż sądziłam. - Co tu robisz?
- Nie widać? - spytał z ironicznym
uśmieszkiem wystawiając do przodu paczuszkę z prezentem.
- Nie musiałeś.
- Ale powinienem – odpowiedział, a
tam znajdowały się wstążki! Ua! Dwa takie same prezenty w ciągu
jednego dnia! Co za niespodzianka! - Nie podoba ci się?
- Są śliczne i to w moim ulubionym
kolorze, czerwonym – odpowiedziałam sięgając dłońmi po
zaczepione już wstążki. Szkoda mi było je teraz ściągać skoro
niedawno je ubrałam.
- Ubiorę ci – wybełkotał
zakładając mi o niebo lepiej prezent niż robił to Kei.
- Rei! Gdzie jesteś? - z domu dobiegł
głos mojego taty i szybko schowałam Iseia w krzaki obok ogrodzenia.
- Tutaj! Idę odprowadzić kawałek
przyjaciół! Zaraz wracam!
- Dobrze! - odkrzyknął machając mi
na pożegnanie, a z liści wyskoczył zdenerwowany brązowowłosy.
- Co ty zrobiłaś?!
- Ciszej – uciszyłam go palcem na
ustach i pociągnęłam w głąb uliczki prowadzącej do centrum
miasta. - Tata nie mógł o tym wiedzieć.
- A ty ciągle się nim przejmujesz –
westchnął zmrużając oczy.
- Nie chcę go bardziej denerwować. I
tak ma dużo problemów.
- Tak jak każdy dorosły.
- Nie mów tak! - fuknęłam z
nadmuchanymi policzkami jak u wiewiórki. - Z czego się
śmiejesz?!
- Z twojej miny – złapał się za
brzuch. - Nie wytrzymam. Hahaha! O rany! Przestań!
- Jesteś okrutny! - tupnęłam
kolejnym razem odwracając się do niego plecami kiedy zrobiło się
dziwnie cicho.
- Rei... nie złość się na mnie –
szepnął łapiąc mnie za nadgarstek i jednym żwawym ruchem obrócił
mnie napotykając na moje usta. - Kiepsko całujesz – dodał znów
się ze mnie nabijając.
- Jesteś wstrętny! - warknęłam
zawstydzona.
- Hahahaha!
jak ja lubię Iseia :)
OdpowiedzUsuńwzorowałaś się nad jakąś konkretną postacią anime czy sama go stworzyłaś ?
Fajne, fajne ;)
OdpowiedzUsuńMam czekać do sierpnia na coś nowego? :(
OdpowiedzUsuńSerducho mi krwawi :(
Czekamy czekamy na kolejna czesc i oczywiscie na wyniki konkursu.
OdpowiedzUsuńMiłego odpoczynku, Miraka ;)
OdpowiedzUsuńTęęsknięę ;)
2 pocałunki :)
OdpowiedzUsuńSara